JE Hermann Reich

Hermann Reich, Papua Nowa Gwinea

 

Medziugorje

    

     Od 21 do 26 września w Medziugorju przebywał biskup Papui Nowej Gwinei. Na temat swoich przeżyć wypowiedział się w następujący sposób:

 

"Pierwszy raz o Medziugorje słyszałem już dawno, ale po raz pierwszy zainteresowałem się tym co się tu dzieje dopiero w 1990 r. Leżałem wtedy w szpitalu i przyniesiono mi gazetki, które wydaje "Gebetsaktion" z Wiednia. Wtedy po raz pierwszy przeczytałem te czasopisma i zwróciłem uwagę na orędzia. Ujął mnie przede wszystkim krajobraz Medziugorja: kamienie, kamienie, kamienie. To mnie naprawdę ujęło! Zadawałem sobie pytanie: Boże mój z czego żyją ci ludzie? Drugą rzeczą, która mnie ujęła była modlitwa. Tyle ludzi modlących się z różańcem w ręku! Naprawdę jest tu wiele modlitwy. Liturgia i koncelebracja są bardzo dobre. Kościół zawsze jest pełny, co nie jest zwyczajnym zjawiskiem w innych kościołach na zachodzie, szczególnie latem. Kościół tu zawsze wypełniony jest modlitwą i mamy Kościół w miniaturze: tyle różnych języków, a wszyscy się rozumieją. Zadziwiające jest to, że każdy odczuwa że tu przynależy, że nie jest obcy i że może uczestniczyć w modlitwie, nawet ten kto przybywa z daleka. Spowiedź św. w Medziugorju jest czymś szczególnym, czymś czego nie można dotknąć rękoma, ale to jest wielka rzecz. Na zachodzie ludzie inaczej pojmują wiarę. Wszyscy chcą wspólnej spowiedzi. Osobista spowiedź jest rzadko praktykowana. A tu tylu ludzi idzie do spowiedzi. To jest bardzo ważne. Oprócz tego spotkałem pielgrzymów i trochę rozmawialiśmy. Są zachwyceni tym co się tu dzieje. W tych niespokojnych czasach Bóg i Matka Boża dają nam pokój, ale od nas zależy czy go przyjmiemy. Jeżeli tego nie zechcemy to myślę, że Matka Boża i Niebo muszą się pogodzić z naszą wolną wolą - wtedy nie będzie można już nic zrobić, a naprawdę szkoda. Wierzę że Bóg może pisać prosto nawet w krzywych linijkach. Od kiedy miały miejsce zamachy w USA słyszałem, że wielu ludzi ponownie zaczęło się modlić. Przebudzili się. Pokój jest tak bardzo ważny i mam nadzieję, że on naprawdę zapanuje. Ujęło mnie w orędziach to, że pokój jest głównym tematem, który porusza Matka Boża. Potem ciągle od nowa mówi o nawróceniu i spowiedzi. Matka Boża zawsze wraca do modlitwy: nie męczcie się, módlcie się, módlcie się, zdecydujcie się na modlitwę, módlcie się lepiej... Myślę że można modlić się dużo, ale nieprawidłowo. Chodzi o to, by nie modlić się na ilość ale zadbać o jakość modlitwy. Wydaje mi się, że zgodnie z pragnieniem Matki Bożej mamy nie tyle zmniejszyć ilość ale polepszyć jakość. Trzeba modlić się lepiej. I pod koniec chcę powiedzieć, że byłem tu przez kilka dni, ale jestem zachwycony służbą i odwagą franciszkanów w pracy z takimi masami ludzi. Ta logistyka jest problemem, z którym ja osobiście nie chciałbym się spotkać! Wszystkich was podziwiam za wasze zaangażowanie i działanie. Powiedziałbym na końcu: pracujcie dalej i idźcie w tym samym kierunku. Zawsze nowi ludzie przybywają do Medziugorja i pragną odczuć ten klimat, pokój, ducha medziugorskiego. Jeżeli franciszkanie są zdolni, aby im go dać to wielu ludzi zabierze ze sobą coś dobrego, coś co dalej będzie wzrastać, gdy powrócą do domów. Może to być zakładanie grup modlitewnych, ale niech wcześnie wzrośnie jakość modlitwy. Nie wystarczy bowiem, by ludzie wiele się modlili. Istnieje niebezpieczeństwo, że modlitwa pozostaje jedynie na ustach, a nie będzie modlitwy sercem. Naprawdę ważna jest jakość modlitwy: by życie stało się modlitwą. Jestem całkowicie przekonany o obecności Matki Bożej w Medziugorju. Gdyby jej nie było to nie byłoby owoców. Przekonany jestem, że jest to jej dzieło. Współczesnym chrześcijanom pragnę polecić: módlcie się i nie ustawajcie w modlitwie. Nawet jeżeli nie widzicie skutku, którego oczekujecie módlcie się dalej, trudźcie się, by wasze życie modlitewne było dobre. Potraktujecie poważnie orędzia Matki Bożej i módlcie się w ich duchu. To bym radził każdej napotkanej osobie."

 

Bulletin nr 167, 26 października 2001