Wybrane rodzaje błędów w publikacji Doroty Rafalskiej

1. Niewłaściwy sposób traktowania oficjalnych wypowiedzi Kościoła

 

 

a) przekraczanie kompetencji teologa i wchodzenie w kompetencje Kościoła

 

Kościół jako jedyny ma prawo wydawać orzeczenie co do prawdziwości lub nieprawdziwości objawień, zaś zadaniem teologa jest tylko ocena wiarygodności objawień. Teolog przekracza swe kompetencje, gdy ośmiela się wydawać orzeczenia czy objawienia są prawdziwe, czy fałszywe. Teologia jako nauka jest z istoty rzeczy uprawiana w Kościele, dlatego też wydawanie opinii dyskredytujących objawienia, co do których Kościół nie wypowiedział się negatywnie (tzn. nie stwierdził ostatecznie, że objawienia te pochodzą od szatana lub są wynikiem choroby lub kłamstwa wizjonerów, lub innych ludzkich czynników) jest poważnym nadużyciem. Sam tytuł pracy: Medjugorje: prawda czy fałsz? budzi wątpliwość, co do poprawności metodologicznej i teologicznej, ponieważ stawia pytanie o prawdziwość objawień, a nie o ich wiarygodność.

 

Rafalska we wstępie pisze o sobie, że nie jest kompetentna co do pozytywnego osądu autentyczności identyfikowanych >>objawień<< (s. 16), ale czuje się kompetentna, by wydawać negatywny osąd ich autentyczności i dodaje, że nie wyklucza negatywnej oceny badanych wydarzeń z Medjugorie, która może być wydana na podstawie przeprowadzonych badań (s. 17), lecz jednocześnie nie zaznacza nigdzie, że Kościół mógłby je ocenić pozytywnie, a sama wydaje werdykt jednoznacznie negatywny. To prawda, że katolik nie musi wierzyć nawet w uznane przez Kościół objawienia (np. fatimskie), ale czymś innym jest czyjaś osobista niewiara w prywatne objawienia, a czym innym publikowanie teologicznej pracy naukowej, która „udowadniałaby” ich fałsz. Teologa i katolika obowiązuje szacunek do orzeczeń Kościoła, nawet wówczas, gdy nie zgadzają się one z jego osobistymi przekonaniami. Tego szacunku dla ostatecznego orzeczenia Kościoła w pracy Rafalskiej nie ma, gdyż we wnioskach końcowych każdego rozdziału odnoszącego się do kwestii Medziugorja autorka stwierdza, iż jej badania prowadzą do odkrycia fałszywości objawień, a nie zaznacza, że czeka na ostateczną opinię Kościoła, nie zaznacza, że Kościół mógłby mieć inne zdanie na ten temat. Uznaje więc swoje wnioski za jedynie słuszne, bez względu na orzeczenie Kościoła:

 

Na tej zaś podstawie można stwierdzić, że badane tu >>objawienia<< nie mogą pochodzić od Boga” (s. 125); „Domniemane objawienia z Medjugorje nie mogą pochodzić od Boga” (s. 236); „Wszystko to upoważnia do wysnucia wniosku, iż domniemane objawienia z Medjugorie nie mogą pochodzić od Boga (s. 265); „To wszystko pozwala uznać, że badane tu zjawiska nie wydały – właściwych objawieniom pochodzącym od Boga – dobrych owoców (s. 303).

 

Najbardziej jednak jednoznacznie negatywne orzeczenie pojawia się w zakończeniu pracy:

 

Na podstawie przeprowadzonej analizy domniemanych objawień z Medjugorje oraz w świetle kryteriów teologiczno-psychologicznych odpowiedź ta może być jedynie negatywna: „objawienia” z Medjugorje nie mogą pochodzić od Boga (s. 306).

 

Autorka nie zaznacza we wnioskach końcowych, że ta jej przekonanie ma tylko charakter przypuszczenia, że jest jej tylko prywatną opinią, której Kościół jeszcze nie potwierdził, ale tak jest pewna swego stanowiska, że mając na uwadze ludzi, którzy uwierzyli w prawdziwość objawień, życzy im:

 

niech [ta książka- dop. mój. MA] skłoni do przemyślenia, czy warto wiązać się z owymi, niemogącymi pochodzić od Boga, niezwykłymi zjawiskami. A w każdym bowiem przypadku, niezależnie od tego, czy są one dziełem ludzkim czy szatańskim, zwolennicy ich autentyczności zostaną oszukani(s. 307).

 

Trzeba postawić pytanie: skąd autorka ma pewność, że ci, którzy uwierzyli w prawdziwość objawień zostaną oszukani? Skąd autorka ma pewność, że objawienia są dziełem ludzkim lub szatańskim, skoro Kościół tej pewności nie ma? Tego typu prywatne opinie publikowane w książce wydanej na KUL wprowadzają wielu czytelników na drogę fałszu, gdyż tylko nieliczni z nich wiedzą, że czym innym jest czyjaś opinia teologiczna (która może być omylna), a czym innym orzeczenie Magisterium Ecclesiae. Czytelnicy mają prawo oczekiwać od książek sygnowanych przez Wydział Teologiczny KUL rzetelności naukowej i eklezjalnego zakorzenienia.

 

b) błędna interpretacja stanowiska Kościoła odnośnie do objawień w Medziugorju

 

Dorota Rafalska w błędny sposób interpretuje stanowisko Kościoła, koncentrując się na wypowiedziach biskupów diecezji Mostar - Duvno i podkreślając, że jest ono negatywne. Autorka nie zadała sobie trudu odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego Kongregacja Wiary nie poprzestała na negatywnym orzeczeniu biskupów i komisji, której przewodził miejscowy biskup, ale poleciła zwoływać następną komisję, która wydała dokument z Zadaru? Na marginesie warto dodać fakt z czasów już pontyfikatu Benedykta XVI: w 2006 roku przybyła do Medziugorja nowa Komisja Kościelna – co jest kolejnym dowodem na to, że Rafalska błędnie interpretuje stanowisko Kościoła, koncentrując się na negatywnym orzeczeniu biskupów z Mostaru. Warto też dodać, że tak wąsko rozumiane kryterium posłuszeństwa biskupowi - i inne kryteria rozeznawania duchowego, o których pisze Rafalska- są przedstawiane przez Bractwo Kapłańskie Piusa X (zob. np. Ks. Karol Stehlin FSSPX, Objawienia. Czy pochodzą od Boga czy od diabła? www.piusx.org.pl; data dostępu: 25.03.2007]).

 

A oto wybrane fragmenty interpretacji autorki:

 

W liście do T. Bouteta-sekretarza ” Famille Chrétienne” z 2 października 1997 roku bp Perić napisał zaś, iż jego przekonanie i stanowisko nie jest tylko: non constat de supernaturalitate, lecz consat de nonsupernaturalitate zjawień i objawień w z Medjugorje” Oznacza to, że biskup Mostaru wykluczył nadprzyrodzoność domniemanych objawień z Medziugorja. Należy dodać, iż opinia bpa Perića jest opinią oficjalną Kościoła diecezji Mostar Duvno, którego ”głowę” stanowi właśnie ordynariusz tej diecezji. Jak bowiem zaznaczył sekretarz Kongregacji Nauki Wiary Tarcisio Bertone, biskup Mostaru jako Ordynariusz miejsca ma zawsze prawo wypowiadać to, co jest i pozostaje jego osobistą opinią. Powyższe zdanie stwierdza zatem, iż osobista opinia biskupa jest jego opinią jako ordynariusza miejsca, a więc tego, kto z upoważnienia Kościoła ma czuwać nad tym, co dzieje się w powierzonej mu diecezji. Opinia ta zresztą została zamieszczona w oficjalnym dokumencie Kurii diecezjalnej w Mostarze i opatrzona urzędową pieczęcią. Należy zatem uznać, iż wyrażona przez bp. Perića opinia jest obowiązująca dla wiernych diecezji, której on jest ”głową” (s. 252 - 253).

 

A tymczasem stanowisko Kościoła wobec objawień nie jest negatywne, jak przedstawia je Rafalska, ale neutralne. Kościół się na razie nie wypowiedział ani <tak>, ani <nie> w kwestii czy objawienia te pochodzą od Boga. Autorka nie widzi różnicy między prywatną opinią biskupa diecezji Mostar-Duvno, a oficjalnym stanowiskiem Kościoła. Rafalska, albo nie zna obowiązującego stanowiska Kościoła, albo dokonuje swoistej manipulacji stwierdzeniem sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, które przedstawił w liście do Bpa Gilberta Aubry, biskupa Saint-Denis de la Reunion. Autorka, odwołując się do tej wypowiedzi Sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, cytuje ją w polskim tłumaczeniu, nie podając źródła, które opublikowało przekład (możliwe więc, że jest to przekład Doroty Rafalskiej). Cytat ten jednak został wyrwany z kontekstu, co zmienia sens orzeczenia Watykanu. Autorka nie uwzględniła faktu, że Tarsicio Bertone w pierwszej części listu powołał się na dokument Episkopatu z Zadaru, uznając stwierdzenia w nim zawarte za oficjalne stanowisko Kościoła. Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary przypomniał zaś, że dokument ten nie stwierdził nadprzyrodzoności (non constat de supernaturalitate). Następnie Tarsicio Bertone wyjaśnił, że stanowisko biskupa Mostaru wyrażone w zdaniu: constat do non supernaturalitate jest tylko jego prywatną opinią. Otóż w liście z 26 maja 1998 roku (PR. Nr 154/81 - 06419) Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary napisał:

 

Ce que S. E. Mgr Peric a affirmé dans lettre au Secrétaire General de >>Famille Chretienne<< dans laquelle il a déclaré: >> Ma conviction et position n’est pas seulement „non constat de supernaturalitate” mais également celle „constat do non supernaturalitate” des apparitions ou révélations de Medjugorje <<, donc être considéré comme l’expression d’une conviction personelle de l’Evêque de Mostar, lequel, en tant qu’Ordinaire du lieu, a toujours le droit d’exprimer ce qui est, et demeure, un avis qui lui est personnel.

 

(zob. też polskie tłumaczenie w: Medziugorje w Kościele. Wypowiedzi notabli o Medziugoriu, oprac. M. Dugandzić, Kraków 2003, s. 34; por. Oświadczenie Kongregacji Doktryny Wiary dla wspólnoty Błogosławieństw Rzym 12 I 1999 w: Zorza, Drogie dzieci, dziękuje wam że odpowiedzieliście na moje wezwanie, s. 278).

 

O tym że, interpretacja Rafalskiej jest swoistym nadużyciem, świadczy wypowiedź bpa Gilberta Aubry zamieszczona w wersji francuskojęzycznej książki s. Emmanuel Medjugorie, lata 90. Tryumf Niepokalanego Serca (II wydanie). Oficjalne stanowisko Kościoła zostało przedstawione w dokumencie z Zadaru, a jest ono odmienne niż stanowisko bpa diecezji Mostar – Duvno. Rafalska, cytując wypowiedź bpa Perića, powinna ukazać ją w kontekście tegoż dokumentu, aby wykazać jasno różnicę stanowisk: Komisja Konferencji Episkopatu dopuszcza możliwość, że objawienia te zostaną uznane przez Kościół, zaś biskup z Mostaru takiej możliwości nie widzi.

 

Błędne są także w pracy Rafalskiej sugestie, jakoby opinia biskupów miejsca niczym się nie różniła od stanowiska Stolicy Apostolskiej. Wiele stronic zapisała autorka, aby wykazać, że organizowanie oficjalnych pielgrzymek sprzeciwia się woli Kościoła, ale nie wspomniała ani słowem o możliwości organizowania pielgrzymek nieoficjalnych (prywatnych), którym nie sprzeciwia się ani dokument z Zadaru, ani Stolica Apostolska – o czym pisze Tarsicio Bertone w przywołanym dokumencie. Ponadto autorka w żaden sposób nie odniosła się do słów rzecznika prasowego Stolicy Apostolskiej z 21 sierpnia 1996 roku, a Navarro – Valls powiedział:

 

Nie można powiedzieć ludziom, że nie mogą tam jechać, dopóki się nie udowodni, że objawienia są fałszywe. To nie jest udowodnione, więc każdy może tam jechać, jeśli chce. (Medziugorje w Kościele, s. 32).

 

Ponadto w pracy Rafalskiej brakło innej wypowiedzi rzecznika Watykanu, który wyraźnie stwierdził:

 

Czy Kościół, czy Watykan powiedział ”nie” Medziugorju? NIE. Nie powiedzieli (Medziugorje w Kościele, 33).

 

Takie wybiórcze traktowanie materiałów Stolicy Apostolskiej stawia pod znakiem zapytania rzetelność naukową badaczki.