Stanowisko biskupów miejsca, a stanowisko Kościoła

 

Negatywne stanowisko biskupa śp. Pavao Žanicia.

 

     Warto wspomnieć, że kiedy w 1981 r. rozpoczęły się w Medziugorju objawienia Najświętszej Maryi Panny, diecezja Mostar-Duvno, do której należy parafia Medziugorje, podlegała pod jurysdykcję nieżyjącego już dzisiaj biskupa Pavao Žanicia. Były to czasy komunistyczne, w Bośni i Hercegowinie (tereny byłej Jugosławii) narastały konflikty i podziały pomiędzy grupami różnych narodowości, po części i wyznaniowymi ludzi tam osiadłych. Proboszcz parafii Medziugorje, o. Jozo Zovko OFM miał bardzo negatywne i krytyczne podejście do spraw objawień, w przeciwieństwie do pozytywnego stanowiska biskupa Žanicia. Z biegiem czasu sprawy przybrały zaskakująco inny obrót. Zarówno biskup, jak i proboszcz, diametralnie zmienili swe podejście do fenomenu Medziugorja. Biskup odwrócił się bowiem od widzących, a także od franciszkanów, zatem i od ojca proboszcza Jozo Zovko. Ten ostatni zaś właśnie przekonał się o prawdziwości objawień. Przyjrzyjmy się, jak do tego doszło?

     Proboszcz Jozo Zovko o objawieniach dowiedział się w sobotę 27 czerwca 1981 r. Był to już czwarty dzień objawień, Matka Boża ukazała się wtedy dzieciom trzykrotnie. Nazajutrz, 28 czerwca, w niedzielę - ze wszystkich stron na wzgórze objawień (Podbrdo) nadciągały tłumy ludzi. W południe było ich ok. 15.0001 Ojciec Zovko po Mszy świętej rozmawiał z wizjonerami na plebanii, gdzie długo przesłuchiwał każdego z osobna2 , wcześniej biorąc pod uwagę różne hipotezy powodów niezwykłych zachowań dzieci. Narkotyki, diabeł, próba ośmieszania Kościoła3 Ojciec dziwił się biskupowi, który twierdził, że wierzy w objawienia Królowej Pokoju. W środę, 1 lipca 1981 r. o. Jozo zawozi dzieci do biskupa Žanicia. Ten zaprasza je wszystkie razem do kancelarii, aby je przesłuchać.

 

"mniej więcej po godzinie i 15 minutach, wyszedł z kancelarii i trzymając magnetofon w ręku, powiedział: <<Jestem w stu procentach pewien, że tym dzieciom objawia się Matka Boża.>>(...) Byłem zdziwiony: << Co się dzieje z biskupem? Jak to możliwe, że jest tak pewny, że może widzieć to, czego ja w ogóle nie widzę? Na czym opiera swoje przekonanie?>> Zapytałem go: <<Proszę mi powiedzieć co ks. biskup odkrył, co to jest? Może zorganizowali to komuniści?>> A on mi na to srogo odpowiedział: <<Czego chcesz? Zobaczyć Matkę Bożą? Czego byś chciał?>> Nie chciał niczego słuchać, a ja po prostu "odpuściłem" i odsunąłem się"4.

 

     O. Jozo, jako proboszcz, nadal przyglądał się wszystkim, ale z boku, trwając na modlitwie i przemyśleniach. Krótko po ostatniej rozmowie z widzącymi, o. Jozo zaczął powoli wierzyć w objawienia. 25 lipca 1981 r. biskup Pavao Žanić celebrował Mszę świętą w kościele św. Jakuba w Medziugorju i podczas swojej homilii powiedział:

 

"Nikt nie wywierał na nich presji, ani nie wpływał w żaden sposób [...] jest ich tylko sześcioro, są prości, nie są dwulicowi. Oni nie kłamią. Zdecydowanie im wierzę. Wyrażają dokładnie to, co mają w głębi serca. Czy są to ich osobiste przeżycia, czy też jest to rzeczywiście nadprzyrodzone? Trudno powiedzieć, ale pewne jest to, że nie kłamią"5.

 

16 sierpnia "Glas Konsila" opublikował oświadczenie biskupa na temat medziugorskich objawień:

 

"Opinia publiczna oczekuje, że wypowiemy się na temat wydarzeń w Medziugorju, gdzie kilkoro dzieci twierdzi, iż objawiła im się Najświętsza Panna i nadal im się objawia. Gdy wypowiadają się na ten temat dziennikarze będący ateistami, niewierzący w Boga ani w Matkę Najświętszą, to normalne, że negują jakąkolwiek prawdomówność w wypowiedziach dzieci. Dla nas, wierzących, takie podejście do sprawy jest krzywdzące i nie do zaakceptowania. Bez dowodów oskarżają dzieci o to, że są manipulowane. Artykuły w prasie, pisane przez różne osoby z pozycji siły, podejmują tematy wiary i religii z ironią i z pogardą [...] Wśród innych insynuacji zarzucają księżom, że <gromadzą oni te małoletnie dzieci i namawiają je, bez wiedzy rodziców, by twierdziły, że Dziewica Maryja ukazuje im się w ludzkiej postaci>. Jednocześnie błędem jest mówienie, iż władze kościelne wypowiedziały się przeciw wydarzeniom w Bijakovici uznając je za zabobon. Wyrażamy też ubolewanie, że Kościół Hercegowiny został niesprawiedliwie oskarżony o mieszanie się do polityki i zwodzenie ludzi. Jeśli chodzi o objawienia oraz w ogóle o cuda, musimy powiedzieć, że dla nas, wierzących, są one możliwe, gdyż nie możemy się wyprzeć ani Jezusa Chrystusa, ani historii świętych. Ale z drugiej strony dobrze wiadomo, że Kościół zawsze był bardzo ostrożny, zanim ogłosił swój pozytywny osąd na temat objawień i cudów w Lourdes, Fatimie czy gdzie indziej. To prawda, pobożne dusze nieraz twierdziły, że miały objawienia, które w rezultacie były jedynie przejawem halucynacji, bardzo osobistych przeżyć psychicznych czy czystą wyobraźnią. Co możemy powiedzieć odnośnie Bijakovici? Jedno jest pewne: na dzieci nikt nie wywiera wpływu, tym bardziej Kościół, kłamliwie o to oskarżany. W tej chwili wszystko skłania nas do stwierdzenia, że dzieci nie kłamią. Pozostaje najtrudniejsze pytanie: czy mamy do czynienia z subiektywnym odczuciem, czy też ze zjawiskiem nadprzyrodzonym?. Gdy Żydzi chcieli zamknąć usta apostołom, wtedy, jak mówią Dzieje Apostolskie, mądry i roztropny nauczyciel prawa - Gamaliel - powiedział najwyższej Radzie: "nie potraficie ich zniszczyć" (Dz 5, 38-39) W tej chwili zajmujemy także to stanowisko.

 

Ordynariat biskupi w Mostarze"6.

 

     Reakcja prasy była natychmiastowa. Już następnego dnia publicznie oskarżono duchownych i biskupa Mostaru, że: "grożą zdobyczom rewolucji i godzą w ustrój socjalistyczny"7.

 

     Kolejną wypowiedzią biskupa miejsca , którą należy przytoczyć, jest wystąpienie 1 września 1981 r. do przewodniczącego prezydium SFRJ Sergieja Krajera. Biskup protestuje przeciwko oskarżeniom w związku z wydarzeniami w Medziugorju:

 

"Szanowny Panie Przewodniczący;

 

W gazetach, radiu i programach telewizyjnych została podana do wiadomości, sformułowana na różne sposoby wiadomość, że dnia 17 sierpnia 1981 r. w Čitluku odbyło się rozszerzone posiedzenie gminnej Konferencji Socjalistycznej Związku Pracującego ludu Čitluku, które dyskutowało na temat wydarzeń w parafii Medziugorje. W wiadomościach wspomniano, co następuje: <<Podkreślono, że ludziom trzeba jeszcze wyraźniej powiedzieć, że to czego chcą i planują księża Jozo Zovko z Medziugorja i jego kolega, Fedro Vlasić, mostarski biskup Žanić i inni ekstremiści i co tam jest planowane, to to samo, co knuje terrorystyczna organizacja Ustaszy. Klero - nonacjonaliści nastawieni są przeciwko biegowi rewolucji, przeciwko stanowionemu systemowi, przeciwko socjalistycznemu samokierowaniu, a to jest w istocie najbardziej brutalne użycie uczuć religijnych ludzi>>. (Fragment z Wiadomości R.T.V. Sarajewo z 17 sierpnia 1981 i z dziennika "Vecernji List" z 18 sierpnia 1981). W odpowiedzi na takie nieprawdziwe i całkowicie nieuzasadnione insynuacje uważam, za swoją powinność i prawo, aby zaprotestować. Jako biskup katolicki i osoba odpowiedzialna za ordynariat biskupi diecezji mostarskiej, odrzucam od siebie i wspomnianych księży te nieodpowiedzialne oszczerstwa i ataki, których niesmak w żaden sposób nie sprzyja trzeźwemu spojrzeniu na wydarzenia w parafii Medziugorje. Przez takie gorszące postępki zaprzecza się podstawowym prawom społecznym i ludzkim. Proszę, aby przyjąć do wiadomości mój protest i abyście Wy jako najbardziej odpowiedzialna osoba SFRJ powzięli energiczne kroki przeciwko takim nieodpowiedzialnym atakom. Proszę o przyjęcie wyrazów szacunku.

Pavao Žanić, biskup Mostaru"8.

 

     Biskup Pavao Žanić, gorliwy obrońca medziugorskich objawień, zmienił front i zaczął w pewnym momencie walczyć przeciwko nim. Cios biskupa był przede wszystkim skierowany ku pielgrzymkom i w ojców franciszkanów, którzy nałożone przez niego zakazy usiłowali respektować jak potrafili najlepiej. Narzuca się pytanie, dlaczego tak początkowo przychylny objawieniom biskup Žanić, nagle zmienił swoje zdanie i stał się ich krytykiem? W książce Sabriny Čović czytamy z wywiadu przeprowadzonym z o. Jozo Zovko:

 

"- Biskup cięgle wspiera dzieci, a gazety was atakują, jakie były relacje biskupa z Ojcem w tamtej chwili?

 

Byliśmy w dobrych relacjach. Biskupa również mocno atakowano. Pewnego dnia wezwał mnie do siebie, a że ja całymi dniami nie spałem i byłem wyczerpany, bałem się usiąść za kierownicą, wsiąść do auta więc poprosiłem o. Ivana Čilicia, aby zawiózł mnie do Mostaru. Biskup chciał rozmawiać w cztery oczy. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do okna w salonie i ze łzami w oczach powiedział: <<Ojcze Jozo, dzisiaj zostałem wezwany do Sarajewa i pojechałem. Powiedzieli mi, że jeżeli będę chronił Medziugorja, eksponował się dla Medziugorja wtedy mnie zamkną. Ja nie mogę z powodu Medziugorja iść do więzienia. Jestem biskupem!>> Zostałem bez słowa (...) Biskup mi powiedział: <<Komuniści mi grożą, zamkną mnie!>> Oni naprawdę by go oskarżyli i zamknęli. Byłem tak bardzo smutny, ale go rozumiałem. Poza tym w ogóle nie rozumiałem kleru i tego co przyszło z Rzymu.

 

- To znaczy, że biskupowi groził i kler? Czy byli to księża, którzy przejechali z Rzymu?

 

Nie. To byli jego księża, którym przewodniczył ksiądz, przybyły z Rzymu. Przynajmniej tak mi powiedział biskup. Nie wiadomo w czyim imieniu, ale po prostu tak powiedzieli biskupowi: <<Ty nie masz prawa tego mówić. Nam Medziugorje nie jest potrzebne. Nie potrzebujemy Matki Bożej>>"9.

 

     Pierwsza komisja została powołana przez biskupa Mostaru 11 stycznia 1982 r. pod jego własnym przewodnictwem i składała się z czterech członków: dwóch księży diecezjalnych i dwóch franciszkanów. Bardzo szybko rozwiązano ją, ponieważ członkowie zajmowali odmienne stanowisko niż przewodniczący10.

     Pierwsza sesja owej komisji odbyła się 5 marca, a kolejne: 8 maja i 2 sierpnia. Ze względu na niski poziom prac, które biskup kierował ku negatywnemu osądowi, komisja weszła w impas. Jednakże Konferencja Episkopatu domagała się, aby sprawy Medziugorja były potraktowane poważnie. Toteż w marcu 1984 r., biskup powołał nową, rozszerzoną komisję, minując sam siebie przewodniczącym. Składała się ona z 14 członków. Do udziału w komisji nie zostali zaproszeni eksperci międzynarodowi, ani franciszkanie z parafii Medziugorje. Laurentin tak wypowiada się o owej komisji:

 

"Rozszerzona Komisja odbyła 7 kolejnych sesji. Pierwsza miała miejsce 23-24 marca 1984 w kurii w Mostarze. Z tego, co wiem, początkowo 9 osób było w większym lub mniejszym stopniu przeciwnikami objawień: czyli większość. Wedle zwyczaju stosowanego dosyć powszechnie wybrano teologów, nieufnych względem tego co nadprzyrodzone i odczuwalne, przekonanych o względności objawień, a przede wszystkim słabo przygotowanych do rozeznawania, jakiego nabywają dzięki doświadczeniu duchowemu: mistrzowie nowicjatu, spowiednicy, egzorcyści, oddani tej specyficznej posłudze. W przeciwieństwie do Lourdes, gdzie proboszcz Peyramale, człowiek najbliższy temu, co się wydarzyło, był członkiem komisji, w Medziugorju żaden ksiądz z parafii nie został jej członkiem, ani nikt z tych, którzy mieli bezpośredni kontakt z objawieniami, ani też żaden historyk, który przestudiował źródła. Biskup uznał siebie za pierwszego członka, a jednocześnie przewodniczącego i założyciela Komisji. Kierował prace w taką stronę, by można wydać osąd negatywny"11.

 

     Pomijając już fakt powołania komisji niekompetentnej, warto przytoczyć tu jeden, jakże istotny szczegół dotyczący członków komisji, o którym napisał o. dr L. Rupčić:

 

"Na początku Biskup nie widział potrzeby, aby ktokolwiek miał mu pomagać w ocenie objawień medziugorskich. (...) Biskup oświadczył telewizji bawarskiej, że: <<oni wszyscy są doktorami dogmatyki, teologii moralnej, i psychologii>>. A to nieprawda. Pomijając wielu specjalistów z zakresu teologii, mianował on np. członkiem <<Komisji>> pewną osobę, która była specjalistą jedynie w zakresie klasyfikacji psów (...). Spośród całego składu <<Komisji>> może zaledwie trzy lub cztery osoby miały bardziej poważny stosunek do wydarzeń medziugorskkich. (...) Przykładowo jeden z członków <<Komisji>>, N. Bulat, w dniu 2 czerwca 1984 roku podczas objawienia stanął za plecami widzących i szpikulcem dwukrotnie ukłuł Vickę w plecy. (...) Po pierwsze, jest rzeczą nienormalną potraktować kogokolwiek jak królika doświadczalnego, zwłaszcza bez zgody danej osoby (...) Po drugie, niebezpieczne, a więc niemoralne było kłucie osoby nie wyteryzlizowaną igłą (...) narażając ją na zakażenie. Dalej, badanie z punktu widzenia teologii zostało sprowadzone do średniowiecznych <<ordalii>> lub wystawiania Boga na próbę."12.

 

     Komisja ta odbyła osiem sesji, które pod wpływem biskupa miejsca wyraźnie bardziej kierowały się oskarżaniem i oczernianiem objawień niż otwartością i obiektywizmem. Pierwsze komunikaty komisji dotyczyły ruchu pielgrzymkowego i miały na celu znaczne jego ograniczenie. Nie było to stanowisko całej komisji, lecz posunięcie administracyjne wynikające z kompetencji jurysdycznych biskupa. Biskup Žanić, którego podpis nie widniał pod owym dokumentem, używał go, aby jak najbardziej nagłośnić sprawę, posługując w tym celu mediami. Udało mu się osiągnąć nawet to, że jego notatka pojawiła się w "Osservatore Romano", co później błędnie odebrano jako głos Stolicy Apostolskiej, mówiący o zakazie pielgrzymek. Wówczas Konferencja Episkopatu musiała uściślić, że zakazane są tylko oficjalne pielgrzymki, nie zaś prywatne. Organizacja pielgrzymek oficjalnych byłaby bowiem pośrednim uznaniem prawdziwości objawień. Druga sesja nie wydała nowego komunikatu. Po trzeciej znów podejmującej próbę zduszenia ruchu Medziugorja, 30 października 1984 r. biskup wydał swoje nieoficjalne stanowisko. W tekście podkreślał, że objawienia są "halucynacjami" i owocem "manipulacji ze strony franciszkanów"13. Biskup rozesłał to nieoficjalne stanowisko po międzynarodowej prasie oraz do Konferencji Episkopatów. Ogłosił również otwarty list pt. "La posizione attuale (non ufficjale) Della curia vescovile di Mostar nei confronti degli eventi di Medjugorie", stawiając franciszkanom bardzo poważne zarzuty. Oto treść listu:

 

"- Biskup Mostaru badając przypadek osobiście i za pomocą specjalnej Komisji, przez cały ten czas odpowiedzialnie dojrzał w pewności moralnej, że w owych wydarzeniach w Medziugorju mowa jest o przypadku zbiorowej halucynacji. Co zostało sprytnie wykorzystane przez pewną grupę franciszkanów z Hercegowiny, którzy nadali złudną powagę rzekomym "objawieniom" i treści "orędzi" manipulując szczerymi odczuciami tego, co nadprzyrodzone w ludzie i jego głęboką pobożnością maryjną. Największa odpowiedzialność spada na barki o. Tomislava Vlašicia, który na swojej drodze ryzykował nawet krzywoprzysięstwo, aby obronić swoje stanowisko (...)".

 

     Należy tu koniecznie nadmienić, że naukowcy badający te zjawiska odpowiadali, iż w psychiatrii nie ma takiego zjawiska jak zbiorowa halucynacja.

 

     Ponieważ przywołano nazwisko T. Vlašicia, na marginesie warto tu przypomnieć, że osobistej historii o. Vlašicia i jego późniejszych perypetii aż po odejście z zakonu, nie należy łączyć z medziugorskim fenomenem. Prywatne wybory franciszkanina nie mogą wpływać na ocenę prawdziwości orędzi Matki Bożej. Wspominałem o tym szerzej w artykule z dnia 16 października 2009 r. (zob. artykuł)

 

     Biskupa Mostaru nie dał rady także przekonać znany mariolog, ks. prof. René Laurentin, który badał fenomen Medziugorja od początku. Był on później bardzo zdziwiony nieoficjalnym, negatywnym osądem biskupa, ponieważ jeszcze przed sformułowaniem przezeń swego stanowiska, wysłał biskupowi wyniki badań medycznych: "(EEG, electrookulogram równoczesny, podstawowe badania medyczne)" wykluczające patologię, sny czy urojenia i halucynacje. Ponieważ tej światowej sławy światowy badacz był dla biskupa przeszkodą, hierarcha również i o nim wyrażał się w niewłaściwy sposób:

 

"Rzekomi wizjonerzy są nieświadomymi instrumentami gry, która ich przerasta i poruszają się teraz niczym ujarzmione "roboty"; szczególnie trudny jest epizod z szacownym René Laurentinem. On nadużywając swojej pozycji w wymiarze objawień i z powodu łatwego zysku wyprzedził prawną władzę Kościoła i przez książki, artykuły i zebrania publicznie broni autentyczności "objawień" w Medziugorju (...)".

 

     Doszło do tego, że kardynał Hans Urs von Balthasar zabrał w tej sprawie głos pisząc do biskupa miejsca:

 

"Wasza Eminencjo! Jakiż smutny dokument rozesłałeś po całym świecie! Byłem głęboko dotknięty, gdy zobaczyłem w ten sposób zdegradowaną służbę biskupa. Zamiast uzbroić się w cierpliwość tak jak polecane to było z góry, Ty grzmisz i rzucasz strzały Jupitera, oczerniając uznane i niewinne osoby, godne Twojego szacunku i ochrony. Ponownie wychodzisz z oskarżeniami, które zostały stokrotnie obalone"14.

 

     Czytając rozsyłane przez biskupa teksty pełne oszczerstw i błędów merytorycznych zaznaczyć należy, iż "prawnicy dziwili się, że biskup, odpowiedzialny za wypracowanie stanowiska, rozesłał wnioski zanim badanie zostało zakończone, a nawet zanim na dobre się zaczęło: - Z prawnego punktu widzenia każdy sędzia, który wypowiada się przed wyrokiem zostaje natychmiast zastąpiony - stwierdził kanonista Don Amorth - Ten komunikat jest autodyskwalifikacją (DN 2, s. 24)"15.

     W związku z listem biskupa Mostaru z 30 października 1984 r. głos zabrała w końcu Stolica Apostolska:

 

"Notatką sekretarza Państwa, Watykan 150.458 1 kwietnia 1985 r., kardynał Casaroli zobowiązuje chorwackiego kardynała Franjo Kuharicia, aby z powodu publicznego wystąpienia bp. Žanicia przez list: Posizione attuale", który, jak zaznacza Casaroli, miał znaczny oddźwięk w prasie przekazał biskupowi Žaniciowi, że "suspenduje wszelkie prywatne komunikaty, zanim zostaną zgromadzone wszystkie elementy pozwalające wyjaśnić wydarzenia i wypowiedzieć ostateczny osąd"16.

 

     Pozostałe sesje komisji, oprócz niezakończonych żadnym komunikatem, bezwzględnie zmierzały do zaprzeczenia prawdziwości objawień w Medziugorju i do krytyki O.O. Franciszkanów. Ostatnia sesja (ósma) odbyła się 2 maja 1986 r.

 

     W 1986 r. Stolica święta odbiera akta sprawy Medziugorja biskupowi Mostaru i wyłącza ocenę medziugorskich wydarzeń z jego kompetencji, a powierza ją Konferencji Episkopatu Jugosławii17. Na polecenie kardynała Ratzingera Konferencja powołała komisję, której przewodniczącym zostaje później profesor teologii z Sarajewa, bp. Pomocniczy - Franjo Komarica. Mimo iż Watykan pozbawił biskupa Žanića uprawnień do wypowiadania się publicznego na temat medziugorskich objawień biskup Žanić zareagował nieposłuszeństwem 25 lipca 1987 r., i podczas swojego kazania "<<straszył ogniem piekielnym>> wszystkich, którzy w nie wierzą". Kazanie to biskup opublikował później w światowej prasie18.

 

     Odpowiedzieli na to 22 września księża medziugorscy. Wystosowali oni do biskupa pełen szacunku list otwarty. Niestety po upływie 3 lat w 1990 r. biskup Žanić ponownie wydaje list zatytułowany "Medziugorje", w którym znowu "atakuje wizjonerów, teologów, lekarzy, lokalnych księży, innych franciszkanów i niektórych biskupów, wyśmiewa tajemnice, orędzia, uzdrowienia, owoce i dochodzi do wniosku: <<".W Medziugorju jest wiele modlitwy i pobożności, mówią że i nawróceń. Przyjąłem wiele naprawdę wzruszających listów. Żałuję tych, którzy wcześniej lub później przeżyją rozczarowanie. Jest również fanatyzm, pusta wiara i brak znajomości wydarzeń medziugorskich".>>"19.

 

     Biskup Pavao Žanić zmarł w 2000 r. Biskupem miejsca mianowano Ratko Perića, który jak jego poprzednik zajmuje nieprzychylne stanowisko wobec fenomenu Medziugorja. Co gorsza, nie jeden raz - publicznie - negatywnie wypowiadał się o medziugorskich objawieniach, jakby ignorując fakt, że przecież - decyzją Watykanu od 1986 r. - biskupi miejsca nie posiadają już do tego odpowiednich kompetencji.

 

     W dniach 9-11 września, w Zadarze, odbyło się posiedzenie Episkopatu Jugosławii, na którym wydano tzw. oświadczenie zadarskie. Do dziś dnia jest to jedyne oficjalne i obowiązujące wszystkich stanowisko Kościoła: (link) W 1993 r. opublikowano w katolickim tygodniku chorwackim "Glas Consila" wypowiedź kardynała Kucharića:

 

"My biskupi, po trzyletniej pracy w Komisji przyjęliśmy Medziugorje jako miejsce pątnicze, jako sanktuarium. To znaczy że nie mamy nic przeciwko [temu - przyp. A.D.], jeżeli ktoś oddaje cześć Matce Bożej w sposób, który jest zgodny z nauką i wiarą Kościoła (...)"20.

 

     Mimo tego, biskup Perić dalej głosi swoje negatywne stanowisko. Ta sytuacja w końcu zmusza samego kardynała T. Bertone, do oświadczenia, że osądy biskupa Mostaru są wyłącznie jego prywatnymi opiniami. (zob. link)

Dodatkowo przewodniczący Konferencji Episkopatu Bośni i Hercegowiny, biskup Franjo Komarica, dnia 25 kwietnia 2006 r. składa w dzienniku zagrzebskim Veciernji list oświadczenie:

 

"Przed wojną wielokrotnie oficjalnie przebywałem w Medziugorju. Już od dawna Medziugorje stanowi fenomen na skalę światową wykraczający poza granice miejscowej diecezji. O fenomenie Medziugorja musi zadecydować Stolica Apostolska, a biskup miejscowy ma prawo i obowiązek troszczyć się o prawidłowe duszpasterstwo liturgiczne w parafii."21.

 

     Już w 2008 r. w wypowiedzi prasowej kardynał Puljić, zapowiada że Watykan będzie podejmował decyzje w sprawie Medziugorja. Ta wypowiedź kardynała została opublikowana dnia 21 kwietnia 2008 r. (zob. link)

 

     I tak też się stało. Aktualnie sprawą Medziugorja zajmuje się Stolica Apostolska. Powołała ona specjalną komisję o składzie międzynarodowym. Pierwsze posiedzenie tej komisji odbyło się dnia 26 marca bieżącego roku. Wśród członków komisji nie ma biskupa Ratko Perića, są natomiast sami eksperci. Ich nazwiska opublikowała internetowa strona watykańska.

 

     Czasami Czytelnik zastanawia się nad kwestią różnic pomiędzy stanowiskiem biskupa, a stanowiskiem Kościoła. Przypomnijmy tu, że stanowisko biskupa Perića to: Constat de non supernaturalitate (oznaczenie zjawiska, które nieodwracalnie nie ma charakteru nadprzyrodzonego i nie może pochodzić od Boga), a stanowisko Kościoła to: Non constat de supernaturalitate (oznaczenie że w zjawisku nie można jeszcze stwierdzić charakteru nadprzyrodzonego, ale nie wyklucza się, że zjawisko to ma taki właśnie charakter.)

     Wobec podobnej różnicy w ocenie fenomenu Medziugorja, decyzja Kościoła, że sprawą medziugorskich objawień zajmuje się Stolica Apostolska, a nie Ordynariusz miejsca, wydaje się jak najbardziej słuszna. Nawet, gdyby ocena prawdziwości objawień leżała w gestii biskupa Perića, to jego opinii nie można by potraktować jako obiektywnej skoro prywatnie biskup ten nie wierzy nawet w objawienia już uznane przez Kościół, jak te z Lourdes czy Fatimy. Świadczy o tym choćby rozmowa o. Slavko Barbarića z ks. dr. Johnem Chisholmem22:

 

"-Na pewno spotkał ksiądz biskupa miejsca Ratka Perića?

 

Spotkałem go w zeszłym roku. Powiedziałem mu dlaczego jestem w Medziugorju i opowiedziałem swoje przeżycia i to, co słyszałem od innych. Jego reakcja na wszystko była negatywna. On odrzuca wszystko co jest związane z Medziugorjem. (...) nie chciałem z nim dłużej rozmawiać, gdyż odczułem, że nie jest to dobry pomysł. Pytałem czy wierzy w Lourdes i Fatimę. Odpowiedział negatywnie."

 

     Jednak nie należy biskupa krytykować: jak każdy katolik nie ma on obowiązku wierzyć w objawienia prywatne, również zaaprobowane oficjalnie. Należy natomiast zwrócić uwagę na to, że powoływanie się na prywatne opinie biskupa Perića dotyczące objawień wprowadza innych w poważny błąd. Nie stanowią one bowiem oficjalnego głosu Kościoła i o niczym nie przesadzają. Badanie zjawisk medziugorskich przez powołaną przez Watykan komisję trwa i ich ostateczna ocena zostanie sformułowana w przyszłości. Miejmy nadzieję, że niedalekiej.

Artur Dobrowolski


 

1 www.medjugorje.hr

2 Janko Bubalo, Tysiąc spotkań z Matką Bożą, s. 54

3 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju? s. 51

4 Sabrina Čović, Spotkania z o. Jozom, s. 58

5 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju ?, s. 71

6 Glas Konsila 16 sierpnia 1981 r. s. 1

7 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju ?, s. 73

8 Marija Dugandžić, Medziugore w kościele s. 66

9 Sabrina Čović, Spotkania z o. Jozom, s. 65-67

10 M. Ljubić, A. Castella, Ostatnie wezwanie do modlitwy i nawrócenia., s. 101. 104-105; O. Cesca Pilne przesłanie z Medjugoria s. 250-251.

11 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju ?, s. 279

12 Ljudevit Rupčić, Prawda o Medziugorju, 49-53

13 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju ?, s. 15

14 Ljudevit Rupčić: Istina o Međugorju, Ljubuški - Humac, 1990, s. 134.

15 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju, s. 282

16 Marija Dugandžić, Medziugorje w kościele, s. 71

17 Ljudevit Rupčić: Istina o Međugorju, Ljubuški s. 71

18 René Laurentin, Czy Maryja Panna ukazuje się w Medziugorju, s. 308

19 Marija Dugandžić, Medziugorje w kościele, s. 71 - 72

20 Tamże, s. 42

21 Tamże, 34, 35

22 O. Slavko Barbarić OFM, rozmowy Spotkania i przeżycia w Medziugorju, tom II, s.300