Świadectwo Macieja J.

 

     Krótka historia, którą chciałbym tu przedstawić dotyczy mojego małżeństwa i głównego, naszego problemu, którym był brak posiadania dzieci. Wszystko zaczęło się wiosną 2000 r. Koło naszego domu spotkaliśmy naszą dobrą znajomą rodziny. Znała ona nasze pragnienia i dlatego odważyła się nam zaproponować: "Pojedźcie do Medziugorja, do Maryi i poproście Ją, a Ona na pewno wam pomoże". Byliśmy wtedy już 10 lat po ślubie i mimo braku konkretnych powodów, nie mieliśmy dzieci. Te lata mijały nam na ciągłych wyjazdach do kolejnych lekarzy, klinik i ciągle nie znaliśmy przyczyny takiego stanu rzeczy. Proponowano nam zmianę klimatu, żeby odblokować się; stąd wyjazdy na wczasy do Tunezji, wycieczki do Paryża, Grecji i wszystko bezskutecznie. Byliśmy również w pobliskim sanktuarium Maryjnym, żeby tam złożyć swoje pragnienia na ręce Maryi, ale nic nie układało się po naszej myśli. Nigdy nie byłem chętny do żadnych wyjazdów, wszystkie poprzednie były po namowach żony, a tego dnia od razu odpowiedziałem: "Jedziemy". Moja wiedza na temat Medziugorja była bardzo ograniczona. Wiedziałem, że objawia się tam Matka Boża i że, pamiętam to z okresu początku tych objawień, wryła mi się w pamięci wzmianka w telewizji w latach 1981 może 1982, że w Jugosławii w jakiejś wiosce objawia się Matka Boża kilkorgu dzieciom (a byli to moi rówieśnicy). Zapragnąłem wtedy bardzo tam pojechać, ale wydawało mi się to niemożliwe. We wspomnianym dniu przypomniało mi się moje pragnienie i nie umiałem zrezygnować nadarzającej się okazji. Wydawało nam się, że jesteśmy dobrymi katolikami, chodziliśmy w niedzielę do kościoła, więcej niż raz, bo przynajmniej 2 razy, w roku spowiadaliśmy się z okazji rekolekcji parafialnych i na tym właściwie kończyło się wszystko. Pobyt w Medziugorju, w sierpniu 2000r., nie pozostał bezowocny. Ufni w to, że Matka Boża załatwi nam upragnione potomstwo i zauroczeni przeżyciami, zaczęliśmy odkrywać Pana Boga w naszym życiu. Zaczęliśmy już nie tylko chodzić na mszę św., ale uczestniczyć w Niej codziennie, spowiedź co miesiąc, komunia św. podczas każdej mszy św. Codziennie odmawialiśmy wspólnie różaniec św., pościliśmy w intencjach Matki Bożej. Jednym słowem zaczęliśmy wprowadzać w czyn wszystko, o co prosiła nas Maryja w Medziugorju. Byliśmy przekonani, że oczekiwana ciąża i inne obowiązki z tym związane, nie dadzą nam możliwości wyjechać już tak szybko do Medziugorja. Postanowiliśmy pojechać tam już trochę dziękczynnie i w 5 miesięcy po pierwszym pobycie w Medziugorju (tj. w styczniu 2001r.) zapisaliśmy się na pielgrzymkę na 20-tą rocznicę objawień. Nim jednak doszło do wyjazdu, mijały kolejne miesiące i nic nowego w naszym życiu się nie wydarzyło. W kwietniu roku 2001 tj. 2 miesiące przed wyjazdem pojawiła się u mnie, nie wiem skąd myśl: adopcja. Poszedłem do żony i okazało się, że ona właśnie wtedy pomyślała o tym samym. Wiedziałem też, że jeżeli nie porozmawiamy właśnie tamtego dnia, to rozmowy już nigdy nie będzie. Decyzja była natychmiastowa. W ciągu 2 dni złożyliśmy potrzebne dokumenty i po dziewięciu miesiącach (bez jednego dnia) przygotowań, kursów od złożenia tych dokumentów, dostaliśmy wiadomość z Diecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego: "urodził się wam syn". Decyzją właściwego sądu mogliśmy odebrać go w piątą dobę od urodzenia tj. 25 stycznia (2002r.). W krótkim czasie, bo około lipca, zdecydowaliśmy na kolejne dziecko. Tym razem jednak były konieczne pewne pertraktacje z Matką Bożą. Chodziło o mieszkanie. Mieliśmy, tylko dwa pokoje i mogły pojawić się pewne komplikacje z adopcją następnego dziecka. Oczywiście Maryja zajęła się wszystkim i bez żadnych problemów na miesiąc przed odebraniem córki mieliśmy już wyremontowane nowe trzypokojowe mieszkanie. 25 września następnego roku (tj. 2003r.) urodziła nam się córka, która mogła zamieszkać z nami już pod koniec listopada. Dziś są bardzo pięknymi, radosnymi i wrażliwymi dziećmi. Śpiewają w scholii dziecięcej, my natomiast staramy się wychowywać je na dobrych ludzi kochających Boga i bliźniego. Każdego dnia dziękujemy Bogu za tamten kwietniowy dzień, w którym otrzymaliśmy zaproszenie do Medziugorja, a co za tym idzie, zaproszenie do ciągłego odnajdywania Boga w naszym życiu.