Moje spotkanie z Królową Pokoju

 

     Kiedy na początku lat 80-tych przeczytałam o objawieniach Matki Bożej w Medziugorju, w byłej Jugosławii, bardzo zapragnęłam znaleźć się w tym miejscu. W 1988 r. miałam okazję pojechać na wczasy do Jugosławii. Często siadałam na brzegu morza i patrząc w kierunku wysokich gór, które były przede mną, marzyłam o tym, żeby znaleźć się tam, gdzie teraz jest Ona. Były to tylko marzenia, które w tym czasie nie mogły być zrealizowane. Jednak nadszedł ten upragniony czas, 17 październik 1998r, kiedy siedziałam w autobusie i z grupą pielgrzymów jechałam w kierunku Medziugorja. Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego spotkania z Królową Pokoju. Byliśmy na wieczornym nabożeństwie w kościele św. Jakuba, opiekuna pielgrzymów. Już w autobusie pilotka informowała nas, że w czasie modlitwy różańcowej, przed Mszą świętą, około godz. 17.40 następuje krótka przerwa. Jest to czas objawienia się Matki Bożej widzącym. Klęczałam w kościele z tyłu przy drzwiach , które były zamknięte. Kościół był przepełniony, nie było możliwości przedostania się do przodu. Nie mogłam uwierzyć w to, że jestem w tym miejscu, o którym marzyłam przez tyle lat. Kiedy kapłan przerwał różaniec na czas objawienia Matki Bożej, modliłam się gorąco, dziękując Maryi za zaproszenie, za to, że znalazłam się na tej Błogosławione Ziemi. W kościele cisza, każdy modlił się w skupieniu, słychać tylko szloch. W tym momencie poczułam, że ktoś kładzie dłoń na moim lewym ramieniu, a przez całą lewą rękę przeszedł mi prąd. Obróciłam się w lewo, ale nikogo tam nie było. Koleżanki klęczały obok i modliły się, a za mną były tylko zamknięte drzwi. Zrozumiałam wtedy, że to Matka Boża w ten sposób dziękuje mi za to, że odpowiedziałam na Jej wezwanie. Ze wzruszenia i radości popłynęły mi łzy, nie mogłam uwierzyć w to, że zostałam w taki sposób powitana na tej Błogosławionej Ziemi. Tego samego uczucia doświadczały osoby, które dotykały Matki Bożej w sierpniu 1981 r. Dziękowałam Maryi za to powitanie, zawsze wierzyłam, że Ona tam jest naprawdę obecna.

Matka Boża mówi w swoich orędziach:

"(...) Dlatego, dziatki, zrozumcie także wielkość daru, który Bóg wam daje przeze mnie, że was ochraniam swoim płaszczem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie!" (25 marca 1990 r.)

"(...)Jestem z wami i pragnę was wszystkich prowadzić drogą zbawienia, którą daje wam Jezus.(...)" (25 maja 1992 r.)

To nie było moje jedyne i ostatnie spotkanie z Królową Pokoju. Medziugorje stało się moim drugim domem, za którym stale tęsknię. Każdy pobyt jest inny, za każdym razem doświadczam obecności Maryi, zawsze w inny sposób. W czasie mojej pielgrzymki w 2004 roku, w niedzielę 12 września, po uroczystej Mszy świętej na Kriżevacu z okazji święta Podwyższenia Krzyża, pomimo wielkiego zmęczenia udałam się na wieczorny różaniec na Górę Objawień Podbrdo, żeby tam podziękować Maryi za zaproszenie i pożegnać się. Była piękna pogoda, słońce chyliło się ku zachodowi. Kiedy w godzinie objawienia się Maryi widzącym tj. o godz. 17.40 siedziałam na kamieniu pod krzyżem i odmawiałam różaniec, zaczął się niesamowity taniec słońca. Słońce raz spadało za góry, to znowu podnosiło się. Potem zaczęło wirować wszystkimi kolorami tęczy, aż zamieniło się w hostię, która pulsowała przybliżając się i oddalając. Ponownie zawirowało i schowało się całkowicie za górami. Odmawiałam różaniec, a łzy mi same ciekły. Dziękowałam Bogu za ten piękny dzień, za wszystko czego doświadczyłam w tym miejscu, za ten piękny znak Jego obecności i Jego błogosławieństwo na zakończenie tej niezapomnianej pielgrzymki. Dziękowałam za to, że mogłam być znowu na tej Błogosławionej Ziemi i modlić się przy cudownym krzyżu na Kriżevacu, w którego wmurowane są relikwie Krzyża Świętego. Medziugorje to "źródło łaski", tam Niebo jest otwarte. Matka Boża obdarza nas Swoim łaskami i darami. Tylko od nas samych zależy, czy odpowiemy na Jej wezwanie i skorzystamy z tego "źródła". Każdy pielgrzym jest zaproszony by wprowadzać pokój i współdziałać z Maryją w Jej planie Zbawienia Świata.

Ona sama nam mówi:

"(...) Drogie dzieci, pragnę, abyście zrozumieli, że Bóg wybrał każdego z was, by go użyć w wielkim planie zbawienia ludzkości. Wy nie możecie pojąć, jak wielka jest wasza rola w planie Bożym(...)" ( 25 stycznia 1987 r.)

"(...) Pragnę, abyście obudzili miłość w waszych rodzinach: tam gdzie niepokój i nienawiść - niech zapanuje miłość, bo gdzie miłość w sercu, tam i modlitwa (...)" (25 kwietnia 1993 r.)

"(...) Dziatki, pragnę, abyście nieśli pokój i Bożą radość dzisiejszemu niespokojnemu światu.(...)" ( 25 października 1997 r. )

 

Joanna