Fragment świadectwa Mirjany Dragićević-Soldo

Mirjana: "(…) Jeśli ktoś jest tu uprzywilejowany (to biorąc pod uwagę orędzia z 2. dnia miesięca), to dla naszej Matki Maryi uprzywilejowani są przede wszystkim kapłani. Maryja nie mówi nigdy co muszą oni uczynić, lecz podkreśla zawsze to, co my musimy czynić dla nich. Mówi na przykład:

«kapłani nie potrzebują waszego osądu, waszych krytyk. Potrzebują natomiast waszych modlitw i waszej miłości, ponieważ Bóg sam osądzi ich kapłaństwo, ale osądzi również was i waszą postawę wobec kapłanów».

Mówi też: «Jeśli wy, moje dzieci, zatracicie szacunek dla kapłanów, to stopniowo, powoli, stracicie szacunek dla Kościoła, a potem dla samego Pana».

Każdego 2. dnia miesiąca, Madonna błogosławiąc nam, powtarza:

«Ja udzielam wam błogosławieństwa matczynego, lecz ważniejsze jest to, które otrzymujecie z rąk kapłanów, ponieważ za ich pośrednictwem mój Syn wam błogosławi».

Powiedziała również: « Nie zapominajcie modlić się za waszych duszpasterzy, ich ręce namaszczone są przez mojego Syna».

Dlatego proszę was, kiedy powrócicie do waszych parafii, pokażcie jaka powinna być nasza postawa względem kapłanów. Pokażcie, że byliście w szkole Maryi. Jeśli wasz proboszcz nie czyni tak, jak - według waszego uznania - powinien czynić, nie chodźcie i nie krytykujcie go wszędzie, lecz weźcie różaniec do ręki i módlcie się za niego. To jest właściwy sposób wspierania kapłana, nie zaś wydawanie osądów. W świecie, w którym żyjemy jest zbyt dużo oskarżeń, a mało miłości. Matka Boża chce, byśmy byli rozpoznawani przez miłość i nie próbowali robić tego, co może uczynić tylko nasz Pan. Maryja powiedziała kiedyś, i powiedziała to bardzo dobitnie: «Jakim prawem ośmielacie się sądzić tych, których wybrał mój Syn. Tylko On ma takie prawo». Przykro mi, że nie mogę wam więcej powiedzieć na temat tego wszystkiego, do czego Madonna przygotowuje nas w obecnych czasach. Mogę jednak powiedzieć: jest czas, który przeżywamy obecnie, jest też czas Triumfu Serca naszej Matki; te dwa okresy czasu łączy pewien „pomost„. Tym „pomostem” są nasi kapłani. Dlatego w ostatnich czasach Matka Boża tak bardzo wzywa do modlitwy za nich. Pragnie, aby ten „pomost” był bardzo mocny , by mogli po nim „przejść” wszyscy. Maryja mówi: «Z nimi zatriumfuję». Zatem bez naszych kapłanów nie byłoby Triumfu Niepokalanego Serca Maryi.

- Dlaczego poznamy tajemnice trzy dni przed ich realizacją?

Mirjana: (…) O, zaraz tajemnice. Tajemnice są tajemnicami. Uważam, że to nie my jesteśmy tymi, którzy je strzegą. Myślę, że chroni je Bóg. Podam przykład. Kiedyś podczas badania zostałam poddana hipnozie, w trakcie której cofnięto mnie do czasu pierwszych objawień. Badający posłużyli się wówczas tzw. „wykrywaczem kłamstw”. Historia ta jest dosyć długa. Powiem krótko: podczas badania, wydobyli wszystko co chcieli, lecz na temat tajemnic nie dowiedzieli się niczego. Dlatego właśnie uważam, że to Bóg jest Tym, który chroni tajemnice. Zatem znaczenie trzech dni poprzedzających tajemnice zrozumiemy wtedy, kiedy Bóg to wyjawi. Muszę wam jednak powiedzieć: nie zważajcie na tych, którzy chcą was straszyć, ponieważ Matka Boża nie przyszła na ziemię, aby niszczyć swoje dzieci. Przyszła Ona tu, aby je ocalić. W przeciwnym razie jak mogłoby zatriumfować Serce Matki? Uważam, że prawdziwa wiara to nie ta, która pochodzi ze strachu; prawdziwa wiara pochodzi z miłości. Dlatego jako siostra radzę wam: oddajcie się w ręce Matki Najświętszej i nie kłopoczcie się niczym, ponieważ Ona zatroszczy się o wszystko.

- Czy możesz nam powiedzieć cokolwiek o twoim spotkaniu z Papieżem Janem Pawłem II?

Mirjana: Było to spotkanie, którego nigdy nie zapomnę. Razem z innymi pielgrzymami, w towarzystwie włoskiego księdza, czekałam na błogosławieństwo Ojca św. Nasz Papież, święty Papież, przechodził błogosławiąc wszystkich, w tym także mnie. Kiedy zamierzał przejść dalej, wówczas ksiądz, będący ze mną, przywołał Go mówiąc : «Ojcze św. to jest Mirjana z Medziugorja». On cofnął się i udzielił mi błogosławieństwa. Wtedy powiedziałam do księdza: «Nic tu po nas, Papież uważa, że potrzebuję podwójnego błogosławieństwa». Dopiero później, po południu, otrzymaliśmy list z zaproszeniem do Castel Gandolfo. Następnego ranka, rzeczywiście spotkaliśmy się. Byliśmy sami. Podczas rozmowy Ojciec św. powiedział m.in. : «Gdybym nie był papieżem, już dawno byłbym w Medziugorju. Wiem wszystko i śledzę wszystko. Chrońcie Medziugorje, ponieważ jest ono nadzieją dla całego świata. Proś pielgrzymów, aby modlili się w moich intencjach». Kilka miesięcy po śmierci Ojca św. przybył do Medziugorja przyjaciel Papieża, który chciał pozostać nieznany. Przyniósł buty Ojca św. i powiedział : «Ojciec św. pragnął zawsze przyjechać do Medziugorja . A ja żartowałem mówiąc Mu: jeśli Ty nie pojedziesz, to pojadą tam Twoje buty, byś w ten symboliczny sposób mógł chodzić po tej ziemi, którą tak bardzo ukochałeś. Musiałem dochować obietnicy: przywiozłem buty Ojca św.».

 

PER MARIA - MEDJUGORJE E DIAKONIA