27 maja 2020 r. Trójprzymierze Serc
1. Święty Mateusz Ewangelista opisuje scenę wstąpienia do nieba Pana Jezusa w następujący sposób:
„Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam, gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:
«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»" (Mt 28, 16-20).
Zaskakujące dla nas jest to, że uczniowie Jezusa, tyle razy Go spotykali po zmartwychwstaniu, a teraz –według opisu Ewangelii– niektórzy z nich powątpiewali. Jak napisano w Ewangelii: przed wstąpieniem Jezusa do nieba apostołowie oddali mu pokłon – czyżby więc niektórzy tylko zewnętrznie wyrażali swoją wiarę w Jezusa?
Święty Jan Apostoł i Ewangelista napisał:
„[To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, bo życie objawiło się: myśmy je widzieli, o nim zaświadczamy i oznajmiamy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione" (1 J, 1-2).
Dlaczego więc niektórzy uczniowie – przed wstąpieniem Jezusa do nieba – wątpili? Bo wiara nie jest zdolnością, którą człowiek może własnymi siłami zdobyć czy wypracować. Należy ona do tzw. cnót Boskich czyli teologalnych.
Cnoty teologalne zaś mają charakter nadprzyrodzony, czyli pochodzą z daru łaski Bożej, przyjętej przez osobę wierzącą. Cnót tych człowiek nie jest w stanie otrzymać w wyniku dziedziczenia, wychowania, czy też swojego działania. Konieczne jest więc doprowadzenie Historii Zbawienia do etapu, w którym człowiek otrzyma w darze Ducha Świętego, wtedy będzie miał możliwość uczestniczenia w życiu Bożym. I my również mamy możliwość otrzymania łaski prawdziwej wiary. Trzeba tylko przyjąć dar Ducha Świętego, którego Jezus chce nam posłać.
„Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was” (J 16, 7).
2. W Trójprzymierzu Serc Jezusa, Maryi i św. Józefa możemy – w szczególny sposób – otworzyć się na łaskę Ducha Świętego. Choć otrzymaliśmy Go w Sakramentach Chrztu i Bierzmowania, to jednak przez niewłaściwy – światowy – sposób życia, i każdy popełniany grzech, tracimy więź z Bogiem. Dzięki Jezusowi, który ustanowił Sakramenty – o jak wielkie szczęście dla nas, że powtarzalne – Pojednania i Eucharystii mamy szansę na nowo zjednoczyć się z Bogiem. Więc któż jak nie Jezus Eucharystyczny, żyjący, realistyczny, prawdziwy może na nowo odnowić naszą więź z Duchem Świętym? Któż nie jak Maryja – pełna łaski – może nas doprowadzić do Jezusa Pośrednika w drodze do Ojca?
Któż jak nie św. Józef który jest nazwany Głową Świętej Rodziny i Postrachem duchów piekielnych może nas przygotować do przyjęcia w sanktuarium naszego serca Ducha Świętego, a potem ochronić nas, abyśmy tej łaski nie utracili?
3. Matka Boża ukazała się we Włoszech, w dniach od 11 do 14 maja, 1968 roku, w miejscowości Santa Domenica di Placanica.
Matka Boża objawiła się skromnemu rolnikowi. Wezwała go i innych ludzi do nawrócenia, modlitwy, odmawiania różańca. Maryja obiecała, że – właśnie w tym miejscu – Bóg otworzy „okno nieba". Skromny mieszkaniec włoskiej wsi Santa Domenica d Placanica, Cosimo Fragomeni wracał po całym dniu pracy.
Jak sam opowiadał o tym zdarzeniu:
„11 maja 1968 r., na krótko przed zmierzchem, wracałem do domu po pracy na polu i niosłem na ramieniu wiązki trawy dla zwierząt. Gdy szedłem naprzeciwko skały, zostałem nagle oślepiony przez wielkie światło. Zatrzymałem się, podniosłem głowę, aby zobaczyć co się stało, ale nic nie widziałem. Kiedy przyszedłem do siebie, ktoś jakby kazał mi spojrzeć się na skałę - spojrzałem i zobaczyłem przed sobą, u szczytu skały, figurę młodej Niewiasty o ciemnej karnacji, z długimi włosami w kolorze ciemnego brązu. Stała boso, ze złożonymi rękami, skąpana w aureoli jasnego światła. Miała na sobie suknię białą jak śnieg, pas i niebieski płaszcz, przejrzysty biały welon na głowie, obsypany gwiazdami i nosiła na sobie błyszczący sznur paciorków. (...) Myślałem, że to jakiś duch, lecz postać ta przypominała Madonnę. Młoda Niewiasta ze skały, z pochyloną głową, słodkim głosem przemówiła do mnie powoli i wyraźnie: «Nie lękaj się, przychodzę z nieba. Jestem Niepokalaną Dziewicą, Matką Syna Bożego. Przychodzę prosić cię, abyś zbudował w tym miejscu kaplicę ku mojej czci. Wybrałam to miejsce na mój dom i chcę, by ludzie z różnych krajów przychodzili tu, by się modlić». (...)
Maryja „wzniosła oczy ku niebu, jakby «oderwała się» od skały, i natychmiast rozpłynęła w powietrzu”.
Tej nocy Cosimo prawie nie „zmrużył oka", przerażony misją powierzoną mu przez Maryję. Dwunastego maja jakaś niezrozumiała siła nakazała mu kolejny raz udać się pod skałę. Tam ponownie ujrzał oślepiający blask. Maryja, która ponownie ukazała się Cosimie, zachęciła go jeszcze raz do budowy sanktuarium.
Podczas objawienia 13 i 14 maja Matka Boża prosiła Cosimę, aby wytrwale odmawiał on i inni Różaniec Święty. Zapewniła także, że w miejscu objawień Bóg otworzy „okno na niebo".
Jak stwierdziła Maryja, nie stanie się to jednak bez zaangażowania człowieka. Maryja powiedziała widzącemu: „Jeśli ludzie się nawrócą, będą żałować za swoje grzechy, wyspowiadają się, zbliżą do Boga i będą Go kochać całym sercem, to Bóg zbliży się do nich i przyjmie ich w swoim domu”.
Obecnie w Santa Domenica di Placanica, na skale stoi kościół, w którym znajduje się piękny obraz Matki Bożej ze Scoglio (czyli Matki Bożej ze Skały). Każdego roku pielgrzymuje tam tysiące wiernych. Miejsce to słynie z licznych łask - uzdrowień i nawróceń. W jakiś czas po objawieniach, wytrysnęło tam także źródełko wody. To dlatego Santa Domenica di Placanica nazywana jest „włoskim Lourdes”. Cosimo został tercjarzem franciszkańskim. Mieszka on w pobliżu sanktuarium. Prowadzi życie pustelnicze. W czasie prowadzonych przez niego modlitw, często dochodzi do licznych uzdrowień.
4. Jezus Chrystus – Ten który wstąpił do nieba – jednocześnie pozostał z nami, tu na ziemi, w Najświętszym Sakramencie jako żywy i prawdziwy Bóg i Człowiek. Nasz Pan – co prawda – nie otworzył nam tu na ziemi „okna na niebo", a więc nie dał nam możliwości „wpatrywania” się w rzeczywistość nadprzyrodzoną, do której zmierzamy, ale podarował nam – może coś więcej – swoisty „przedsionek nieba", w którym możemy „kosztować już pierwszych owoców" niedostępnej dla nas niebiańskiej rzeczywistości. Fragment Pisma Świętego, opisywany w Księdze Liczb, o powracających zwiadowcach z „Ziemi Obiecanej” – w czasie wędrówki Izraelitów przez pustynię – z owocami, które dali do skosztowania Izraelitom, może być traktowany jako figura „owoców” z Królestwa Niebieskiego które „kosztujemy” w Eucharystii.
„Odezwał się znowu Pan do Mojżesza tymi słowami:
„«Poślij ludzi, aby zbadali kraj Kanaan, który chcę dać synom Izraela. Wyślecie po jednym z każdego pokolenia ich przodków, tych wszystkich, którzy są w nich książętami».
Przybyli aż do doliny Eszkol. Tam odcięli gałąź krzewu winnego razem z winogronami i ponieśli ją we dwóch na drągu; do tego [zabrali] jeszcze nieco jabłek granatu i fig" (Lb 13, 1-2. 23)
„Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J 6, 54).
5. Człowiek, mimo, że otrzymał tak wielką łaskę: „dotknięcia sercem” nieba – już tu na ziemi – w Najświętszym Sakramencie, częściej jednak zwraca się ku światu niż ku niebu. Bóg, widząc zatwardziałych ludzi, pełnych różnorakich światowych pożądań, zamykających swoje serca na Miłość Bożą, próbuje w jakiś sposób w tą sytuację interweniować.
„A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki" (J 3, 19)
Pan posyłał i posyła więc bardzo często Maryję do świata, aby zmieniła złe usposobienie człowieka. W przedstawionych powyżej objawieniach z Santa Domenica di Placanica Maryja obiecała nawet, że w miejscu objawień nastąpi „otwarcia okna na niebo", aby przez to zapewne skierować serce człowieka na wartości nadprzyrodzone. W objawieniach tych Matka Boża prosiła – i to w pierwszym orędziu– aby wybudować w miejscu objawień kaplicę. Zapewne Matce Bożej nie chodziło tylko o to, aby kaplica stała się jakąś materialną pamiątką tychże objawień – i taką prośbę przedstawiała przecież w wielu innych objawieniach– ale o to, aby Jej Syn był wreszcie prawdziwie i sercem uczczony w Najświętszym Sakramencie. Matka Boża chce nas doprowadzić do „przedsionka nieba”, jakim jest Eucharystia. Aby to się stało, konieczne jest, żeby człowiek się nawrócił i zaczął się modlić – i o tym też Maryja powiedziała w tychże ukazywaniach.
6. Ci co, już odkryli to „przecudowne miejsce" tu, na ziemi, jakim jest Najświętszy Sakrament, niech coraz bardziej „zadomowią” się w tymże „miejscu" – bo przecież –tu –rozpoczyna się moje umiłowanie Królestwa Niebieskiego i rozciągnie się ono na całą wieczność. Pragnijmy więc trwać w „Krzewie Winnym" czyli Jezusie Chrystusie, który pozwala nam się wszczepić w ten „Krzew" właśnie, przez Eucharystię „Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać]. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15, 4-5).
7. Pamiętajmy o modlitwach za tych, którzy nie poznali Miłości Bożej czyli za niewierzących. Do nich należą także ci, którzy chcą swoje życie zamknąć jedynie w ramach doczesności, a nie pragną nieba. Jeśli ci ludzie twierdzą, że wierzą w Boga, to tylko dlatego, aby Ten Bóg ochraniał i udoskonalał im dobra posiadane w tej doczesności.
8. JEZU, MARYJO, JÓZEFIE ŚWIĘTY KOCHAM WAS – POMÓŻCIE LUDZIOM ROZMIŁOWAĆ SIĘ W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE, I PRZEZ TO PRZEMIEŃCIE ICH SERCA, ABY:
-UMIŁOWALI ONI BOGA PONAD WSZYSTKO - I PRAGNĘLI NIEBA W KTÓRYM MIŁOŚĆ ZREALIZUJE SIĘ W ICH ŻYCIU W CAŁEJ PEŁNI.
Orędzie na dziś:
25.02.1996 r. Marija - Medziugorje
„Drogie dzieci! Dziś wzywam was do nawrócenia. To jest najważniejsze orędzie, które wam tutaj dałam. Dzieci, pragnę, aby każdy z was był tym, który niesie moje orędzia. Wzywam was, dzieci, abyście żyli orędziami, które wam dawałam przez te lata. Ten czas jest czasem łaski. Szczególnie teraz, kiedy również Kościół wzywa was do modlitwy i nawrócenia. I ja was wzywam, dzieci, abyście żyli moimi orędziami, które wam dałam przez ten czas, od kiedy się tutaj ukazuję. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie!”