4 lipca 2020 r. Refleksje o objawieniach z Medziugorja

O OBJAWIENIACH Z MEDZIUGORJA NA TLE INNYCH UKAZYWAŃ MATKI BOŻEJ


1.    W Trzecim i czwartym dniu objawień (albo drugim i trzecim w innym spojrzeniu na objawienia) przypadały: Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Wspomnienie (Święto) Niepokalanego Serca Maryi. Widzący w tym czasie, byli daleko sercem od odkrycia, wskazanej, w tych dniach, przez Maryję duchowości  Dwóch Serc: Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Jednak i oni, później, poznają  tę ważną propozycję Maryi, życia duchowego. Wizjonerzy – w tym czasie – byli zajęci sprawami świata i zostali zaskoczeni tym, że  rzeczywistość nadprzyrodzona, może zakorzeniać się również, tutaj, w doczesności, a nie tylko dotyczy odległej przyszłości.

2.    Objawienie z 26 czerwca 1981 roku – mimo, że w symbolice swej było tak, głębokie, a treści tego przekazu winny zatrzymać  w medytacji nawet teologów, to podstawowe objawienie na Górze Objawień skupiło się wokół „badania” ukazującej się Osoby. Była więc próba z wodą święconą. Postawiono Pani pytania: „Poproście, aby dała wam znak” „Kim jesteś”. W końcu, kiedy Maryja przedstawiła się: „Jestem Błogosławioną Dziewicą Maryją”, widzący przyznają się wreszcie, do tego, co wcześniej było widoczne w ich zachowaniu w stosunku do Gospy: „My nie jesteśmy lepsi niż inni”. Wizjonerzy nie należeli do kategorii ludzi uwikłanych w grzechy ciężkie (choć takich osób w tym czasie nie brakowało), ale mimo wszystko należeli do grupy chrześcijan o osłabionej  wierze, a nawet może i letnich. Letni chrześcijanin, to taki, który  swoje serce i życie oddaje „na ołtarzach tego świata”, a w kościele próbuje robić to samo  w stosunku do Pana Boga – ale tylko werbalnie, a nie rzeczywiście. Nie można służyć jednak Panu Bogu i mamonie– przestrzega nas o tym Pan Jezus (por. Mt 6, 24). Matka Boża jednak z miłością odpowiedziała widzącym– po oczywistym ujawnieniu „zamysłów ich serc”: „Niekoniecznie wybieram najlepszych”. Przez tę odpowiedź Gospa pokazała pewien kierunek swojego działania światu. Maryja będzie chciała –przez tych nieuformowanych jeszcze w wierze, albo nawet, można by rzec, „letnich” nastolatków – doprowadzić całą ludzkość do radykalizmu w wierze i otworzy niebawem „Szkołę chrześcijaństwa radykalnego i autentycznego”. Zastanawiający jest  fakt, że już w pierwszych dniach objawień, Maryja, Królowa  Pokoju z Medziugorja zwróciła uwagę na problem letniości w wierze żyjących ówcześnie chrześcijan i będzie chciała nimi się zająć, jako swoistą grupą duszpasterską. Apokalipsa św. Jana przecież przestrzega nas:   

„Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!  A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3, 15-16).

Czyżby czasy ostateczne,  które to  Apokalipsa św. Jana ukazuje już nadeszły?
W kontekście letniości, którą to Maryja identyfikuje w sercach chrześcijan, należy też odczytać orędzie o wierze, a będzie ono przekazane przez widzących w następnym dniu objawień i później. Wydawałoby się, że księża, zakonnicy powinni być w pełni wierzący i niezłomni w wierze, a jednak  do nich jako pierwszych Matka Boża skieruje orędzie przez widzących w Święto Niepokalanego Serca Maryi: „Niech (franciszkanie) będą wytrwali w wierze i chronią wiarę ludu”.
Przecież do tej pory na tych terenach była silna wiara ludu i księży– wiara przetrwała tutaj, dzięki niezłomnym franciszkanom, którzy pozostali wierni Chrystusowi w czasie okupacji tych ziem przez wyznawców islamu. Czyżby w tym nowym czasie miało pojawić się jakieś nowe zagrożenie dla wiary chrześcijańskiej?  Powszechna apostazja na Zachodzie pokazała, że takie zagrożenie jest rzeczywiście czymś realnym i ta „choroba niewiary” może też dosięgnąć i te tereny. Przypominają nam się słowa Chrystusa zapisane na kartach Pisma Świętego:

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8).

3.    Wystarczy prześledzić jakiekolwiek inne objawienia , gdzie widzący byli uformowani w wierze, albo inaczej mówiąc, radykalni Ewangelicznie, aby zauważyć różnicę w ich zachowaniu w stosunku do objawiającej się im Osoby, od wizjonerów rodzących się w wierze. Ci widzący, którzy byli dobrze już uformowani duchowo, łatwiej i szybciej rozpoznawali, że ich objawienie jest doświadczeniem autentycznym. Byli zdolni wcześniej przyjąć przekaz, który krył w sobie głębokie treści teologiczne.  Z łatwością też podejmowali  trudne zadania proponowane przez ukazującą  się Maryję (czy inną świętą Osobę)

4.    Przykładem objawień, w których Maryja ukazała się widzącemu, już uformowanemu  duchowo, mogą być ukazywania z Guadalupe. Juan Diego przyjął wiarę i chrzest od misjonarzy franciszkańskich w 1524 roku, w kościele świętego Jakuba w mieście Meksyk. Maryja ukazała  się Juanowi w 1531 roku, a więc  w tym czasie, już siedem lat widzący kroczył  drogą chrześcijańskiego życia. O jego radykalizmie wiary świadczy fakt: Juan, aby uczestniczyć we Mszy Świętej i katechezie, a robił to często, musiał  iść pieszo do kościoła 25 km (później po śmierci żony, kiedy zamieszkał u wujka około 15 km). Czynił to ochoczo,  mimo niskiej temperatury, wiejących wiatrów, niesprzyjających warunków pogodowych i konieczności wczesnego wstawania, bo wiedział że idzie spotkać się z Panem Jezusem Eucharystycznym. Robił to bez ociągania, bo zdawał sobie sprawę, jak wielką wartość ma Eucharystia i bezpośrednie uczestniczenie w Ofierze Mszy Świętej. Porównajmy więc zachowanie się współczesnego katolika wobec Jezusa Eucharystycznego  i jego podejście do Mszy Świętej, do pobożności Eucharystycznej Juana Diego. Msza Święta winna być przecież dla nas   bezcennym skarbem i centrum naszego życia. Pierwszego dnia objawień, 9 grudnia 1531 roku, przypadała  Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (Dzisiaj ta uroczystość wypada ósmego grudnia) Juan Diego przemierzał, w tą zimną noc, długą drogę, i chciał zdążyć w tą wielką uroczystość do Tlatelolco na Mszę Świętą. Kiedy zbliżał się do grani wzgórza Tepeyac, usłyszał najpierw przepiękną muzykę – jakby chór melodyjnie śpiewających ptaków. Potem ujrzał – ku swojemu zaskoczeniu jaskrawo-białą chmurę, ozdobioną olśniewającą tęczą, a kiedy melodia ucichła  usłyszał delikatny głos Niewiasty, która wypowiadała czułe słowa: „Juanito...Juan Dieguito”. Zobaczył i stanął przed Panią, której to piękna nie da się wyrazić żadnymi słowami. Jej szaty świeciły jak słońce i blask bił od Jej Osoby. Mimo, że było to pierwsze spotkanie,  Pani przedstawiła się Juanowi  sama i to taki sposób, że tylko  „wyrobiony” w sprawach duchowych i wiary  człowiek mógł  zrozumieć tę – o wielkiej głębi teologicznej– prezentację. Wielu katolików współczesnych miałoby trudności ze zrozumieniem poruszającego orędzia Pięknej  Pani. Maryja przedstawiła się tak: „Wiedz z niewzruszoną pewnością, najdroższy z moich synów, że jestem doskonałą i zawsze Dziewicą Maryją, Matką Boga Prawdy, przez którego wszystko żyje, Pana wszystkich rzeczy, który jest Panem Nieba i Ziemi. Gorąco pragnę, aby tutaj wzniesiono dla mnie teocalli (świątynię), w której ukażę i ofiaruję ludziom całą moją miłość, współczucie, pomoc i obronę. Jestem twoją Miłosierną Matką, Matką wszystkich, którzy żyją razem na tej ziemi, i całej ludzkości, tych wszystkich którzy mnie kochają, którzy do mnie wołają, którzy mają do mnie zaufanie. Tutaj wysłucham ich łkania i smutków, uleczę i załagodzę ich cierpienia, potrzeby i nieszczęścia. Dlatego, by zrealizować moje zamiary, idź do domu biskupa miasta Meksyk i powiedz mu, że przysłałam ciebie i że takie jest moje pragnienie, aby zbudowano tutaj teocalli. Opowiedz mu wszystko, co widziałeś i słyszałeś. Bądź pewien, że będę bardzo wdzięczna i nagrodzę cię za sumienne wykonanie tego, o co cię poprosiłam. A teraz, kiedy usłyszałeś moje słowa, idź mój synu i uczyń to wszystko najlepiej jak potrafisz”.
Zauważalne jest to, że Juan Diego, kiedy  zidentyfikował Osobę, z którą rozmawiał, posłuszny Maryi, ofiarnie i skrupulatnie wykonał to, o co  Ona go prosiła.
Możemy i my stanąć w prawdzie, w jakim stopniu i bez ociągania wprowadzamy w życie orędzie Matki Bożej Królowej Pokoju z Medziugorja?

5.    Możemy też znaleźć inne jeszcze objawienia, na podstawie których wyciągniemy wnioski, że inaczej przyjmują orędzia Matki Bożej (czy innej świętej Osoby) widzący uduchowieni, uformowani w wierze,  a inaczej ci wizjonerzy, którzy się dopiero  „budzą” w prawdziwym autentycznym  chrześcijaństwie.
Przykładem tego typu objawień mogą być ukazywania Matki Bożej Łaskawej z Cotignac, które miały miejsce w 1519 roku. Pobożny drwal, Jean de la Baume, miał dobrą opinię jako chrześcijanin. Zobaczył on Maryję i rozmawiał z Nią. Widzący bardzo szybko wypełnił polecenie Maryi i wybudowano na miejscu objawień kaplicę, potem świątynię. W innych, z kolei, ukazywaniach, uduchowiony Yves Nicolazic, mający opinię świątobliwego chrześcijanina miał objawienia św. Anny. Było to w miejscowości Keranna we Francji. Objawienia św. Anny z Auray są znane na całym świecie. Nicolazik musiał zmagać się z niewiarą swoich krewnych, spowiednika i proboszcza swojej parafii, a jednak fenomen ten szybko uznany zostały przez Kościół.

Maryja, Królowa Pokoju z Medziugorja wzywa nas dzisiaj:

„Drogie dzieci! I dzisiaj wzywam was, byście ze szczególną miłością żyli i wypełniali wszystkie orędzia, które wam daję. Drogie dzieci! Bóg nie chce was letnich i niezdecydowanych, ale całkowicie Jemu oddanych. Dlatego, drogie dzieci, zdecydujcie się na miłość, abyście z dnia na dzień poznawali Bożą miłość. Drogie dzieci, zdecydujcie się na miłość, aby miłość zapanowała w was wszystkich, lecz nie miłość ludzka, tylko miłość Boża. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie” (20 listopada 1986 roku)