JE George Cosmas Lungu Zumaire

 

Chciałem przyjechać do Medziugorja, ponieważ jest tu Matka.

 

Medziugorje

 

     W maju, miesiącu poświęconym Matce Bożej wraz z grupą 20 irlandzkich pielgrzymów Medziugorje odwiedził Ksiądz George Cosmas Lungu Zumaire, Biskup z Zambii. To był pierwszy jego przyjazd zorganizowany dzięki życzliwemu wsparciu irlandzkich pielgrzymów. Podczas pobytu w Medziugorju biskup chętnie udzielił wywiadu dla Radia"Mir" i "Glasnika mira".

 

- Księże Biskupie, dziękuję, że zgodził się ksiądz udzielić wywiadu dla radia Radia "Mir" i "Glasnika mira". Proszę o przedstawienie się naszym słuchaczom i czytelnikom.

 - Nazywam się..... i jestem biskupem z diecezji Chipata we wschodniej Zambii. W mojej ojczyźnie żyje 1, 3 miliona ludzi, z czego 4 procent to katolicy. W Medziugorju jestem pierwszy raz.

 - Dlaczego przyjechał Ksiądz do Medziugorja?

 - Po prostu - ażeby doświadczyć miłości Matki Bożej Królowej Pokoju. Jeżeli kochasz swoją Matkę, to miłość przyciąga cię w Jej kierunku.

 - Kiedy pierwszy raz usłyszał Ksiądz Biskup o Medziugorju?

 - Czytając książki, na które natknąłem się w Zambii. W zeszłym roku pewien nasz ksiądz odwiedził Medziugorje i opowiedział mi o sprawach, które mnie poruszyły. Na przykład, mamy trudności z otrzymaniem wizy. Przez to o mało co nie odesłano go z Londynu z powrotem do domu. Ale przyszła z pomocą Matka i udało mu się jednak dotrzeć do Medziugorja. Doświadczył miłości Matki Bożej i wrócił do domu poruszony. Ponieważ jest on obecnie dyrektorem Radia Maryja, w swojej audycji regularnie dzieli się doświadczeniami z Medziugorja, przez co tak wielu chrześcijan i niechrześcijan, wierzących i niewierzących dowiedziało się o tym miejscu.

 - Księże Biskupie, prosimy powiedzieć nam coś o życiu ludzi w waszym kraju.

 - Przybywam z ubogiej diecezji. Ludzie są tam biedni i codziennie walczą o przetrwanie. Mamy problemy ze służbą zdrowia, edukacją, usługami socjalnymi, ciężko nam zgromadzić środki materialne dla dzieci by mogły się uczyć, ciężko nam także płacić rachunki za szpital. Ludziom naprawdę żyje się trudno.

 - Czy zanim przyjechał Ksiądz Biskup do Mdziugorja - coś Księdza wiązało z tym miejscem?

 - Jak już wspomniałem, przybyłem do Medziugorja doświadczyć miłości swojej Matki i podziękować Jej za Jej wielką troskę. Dla mnie Medziugorje jest szczególne. Coś wam opowiem. Zanim tu przyjechałem, miałem już kontakt z Medziugorjem. Pragnąłem mianowicie zdobyć monstrancję do adoracji Najświętszego Sakramentu. Kocham adorację, ale nie mogłem kopić monstrancji, która by ją umożliwiła. I tak czas mijał.... Jeden z irlandzkich pielgrzymów o imieniu Oliver przebywał wtedy w Medziugorju. Później miał on odwiedzić także moją diecezję, w której mieszka jego wujek będący irlandzkim księdzem. Ten pielgrzym, odczuł, że powinien kupić monstrancję . My wcześniej nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Nie mogłem więc wspomnieć mu o tym moim pragnieniu, ale on otrzymał natchnienie, aby podarować mi monstrancję. I zrobiło to. Przyszedł do mnie i powiedział: "Księże biskupie, mam dla was dar". I opowiedział swoją historię: "Byłem w Medziugorju i po modlitwie odczułem by kupić dla Księdza monstrancję. Mam nadzieję, że Ksiądz Biskup jest zadowolony" Nie mogłem się nadziwić. Skąd on to wiedział? Skąd wiedział, że potrzebna mi pilnie monstrancja? Naturalny wniosek był taki: Interweniowała Matka. Możecie wierzyć lub nie. To jest to co czyni Matka. Nie potrzebujesz słów. Potrzebne ci tylko doświadczenie matczynej miłości, która wyraża się w bardzo konkretny sposób. Do Medziugorja chciałem przyjechać ponieważ jest tu Matka. Wiedziałem, że nie mam pieniędzy, a oprócz tego są duże trudności z uzyskaniem wizy. Nie mogłem nawet i przypuszczać, że pewnego dnia uda mi się przybyć. W mojej diecezji pojawiła się pewna para małżeńska i w czasie rozmowy ze mną ludzie ci powiedzieli mi, że organizują pielgrzymkę do Medziugorja.. Zapytali mnie czy nie pojechałbym z nimi. Możecie sobie wyobrazić!? Jak mógłbym odmówić! Biorąc pod uwagę, że jest to mój pierwszy pobyt tutaj, pragnę jak najwięcej zobaczyć. Program naszego pobytu jest przepełniony, nie mam więc zbyt wiele czasu, by w spokoju zakosztować, obecności Matki Bożej. Potrzeba mi więcej czasu.

 - Czy Ksiądz biskup wróci ponownie?

 - Pragnę przyjechać znowu, a jeżeli znajdę ludzi dobrej woli, którzy mogliby w tym pomóc, to chciałbym, aby wszyscy moi kapłani, którzy ukończyli dziesiąty rok swej służby, przybyli tutaj i tego co ja doświadczyli. U nas brakuje kapłanów i wszyscy są bardzo obciążeni w pracy duszpasterskiej, nie przyjmują do wiadomości, że są po prostu przemęczeni, dopóki nie padną nieżywi, a wtedy będzie już za późno. Dlatego chciałbym wprowadzić taki program, w którym kapłani po dziesięciu latach służby przyjeżdżaliby tutaj, by osobiście mogli doświadczyć miłości Matki Bożej, kim jest nasza Pani, nasza Matka.

 - Czy będzie Ksiądz Biskup dawał świadectwo o swoich przeżyciach?

 - Tak. W Zambii, gdzie - jak mówiłem - żyje mała wspólnota katolików, ale tez i wszędzie tam, gdzie nadarzy się sposobność. Orędzie z Medziugorja jest mocnym wezwaniem do nawrócenia dla wszystkich ludzi naszych czasów. Królowa Pokoju pragnie, abyśmy wszyscy przylgnęli do Jej Syna Jezusa, i żebyśmy za Nim podążali. Chociaż mieszkamy tak daleko, jeśli chodzi o odległość geograficzną , to odczuwam tak wielka bliskość Medziugorja, że nie mogę nawet tego opisać.

 - Jeszcze raz dziękuję za rozmowę i proszę o udzielenie błogosławieństwa słuchaczom Radia "Mir" Medziugorje, czytelnikom ?Glasnika mira? i wszystkim medziugorskim parafianom i pielgrzymom.

 - Dziękuję wam, że słuchacie tego radia i czytacie "glasnika mira", gdyż wiem, że przez was przychodzi wiele dobra. Udzielam błogosławieństwa wszystkim słuchaczom i czytelnikom. Niech dobry Bóg umocni waszą w Niego wiarę oraz wiarę w Matkę Bożą, naszą Matkę. Ona widzi wasze potrzeby. Ona jest zawsze tutaj, modli się za wami. W trudnych i radosnych chwilach, Ona zawsze tu będzie. Niech za przyczyną naszej Pani błogosławi was dobry Bóg, niech obdarzy was radością i życiem wiecznym. Amen.

 Rozmawiała Ivana Miletić

 

"Glasnik mira", lipiec 2009 r.