Światu są potrzebni święci ojcowie
BYĆ MOŻE W CAŁYM MOIM ŻYCIU NIC MNĄ TAK GŁĘBOKO NIE WSTRZĄSNĘŁO I NIE WYPEŁNIŁO TAKĄ RADOŚCIĄ JAK OJCOSTWO.
I naprawdę, wszystkie słowa, teorie i próby przybliżenia mi przez kogoś ojcostwa przed tym dniem, kiedy na porodówce urodziła się nasza pierwsza córka Marta, nawet w przybliżeniu nie mogły opisać tego uczucia kiedy po raz pierwszy zobaczyłem jej oczka i wziąłem na swoje ręce. I naprawdę, z jakąś niewyjaśnioną prostotą czujesz, że nie jesteś już taki sam, że to dziecko podarowało ci jakiś nowy wymiar, którego bez niego nigdy byś nie odkrył. Tak jakby nagle uruchomił się jakiś wewnętrzny kod, który restartuje cały serwer i całe twoje życie ukierunkowuje na to małe dziecko. Po Marcie pojawiła się Lucija, potem Josip, Filip i niecały miesiąc temu malutki Jakov.
Podobnie jak dzieci, tak i powoli rośnie również moje ojcostwo, rozwija się, dojrzewa. Dzisiaj wiem o wiele więcej niż na samym początku, ale jeszcze sporo tego co odczuwam jest nieodkryte lub czego muszę się nauczyć, zmienić, gdyż tak jak każde dziecko jest wyjątkowe i niepowtarzalne, tak i liczne sytuacje, z którymi spotykam się przy ich dorastaniu i wychowywaniu są wyjątkowe. Naprawdę, tak jak rosną dzieci, tak i my przez cały czas wzrastamy w swoim rodzicielstwie. I my jako rodzice starzejemy się, zmieniamy. I dlatego cała ta relacja jest wyjątkowo dynamiczna. Czy nie zabrzmi zbyt śmiało, jeśli na początku tego artykułu napiszę, że temat ojcostwa, który dzisiaj chcę razem z wami rozważyć, jest jednym z kluczowych tematów, z którymi związany jest i w którym swoje korzenie ma również ogólny kryzys wartości, plamiący dzisiejszy świat? Dlaczego to właśnie ojcowie są tymi na których spoczywa taka odpowiedzialność za stan dzisiejszego świata? Prawdopodobnie źródeł i odpowiedzialności za problemy, na które napotykają nasze rodziny lub nasze społeczeństwo łatwiej jest szukać w kimś lub czymś poza naszymi rodzinami, ale odpowiedź na niemal wszystkie pytania znajdziemy jednak tutaj – w nas samych, w sposobie w który przeżywamy nasze życiowe role i w wymiarze, w jaki przy wszystkim współpracujemy z Panem. „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”, pisze święty Paweł do Rzymian (por. List do Rzymian 8, 31). Dlatego chciałbym abyśmy razem spróbowali odkryć piękno i wagę ojcostwa, przez które Pan przelewa niezmierzone błogosławieństwo na nasze rodziny, na Kościół i na cały świat.
NIE MAM CZASU DLA RODZINY
Gdyby szatan w swojej nienawiści wobec rodzin mógł wymyślić dla niego najlepsze zdanie, które wypowiadaliby ojcowie, prawdopodobnie na samym szczycie top listy znalazłoby się zdanie: „Nie mam czasu dla rodziny”. Chociaż rodziny mają dzisiaj przeciętnie mniej dzieci, czego logicznym następstwem powinno być to, że rodzice mogą więcej uwagi i czasu poświęcić każdemu dziecku, jesteśmy świadkami zupełnie odwrotnego trendu. Telefony komórkowe, DVD, telewizory i gry komputerowe stały się swojego rodzaju baby sitterami, przed którymi dzieci spędzają godziny, a komunikowanie się w wielu rodzinach zostało sprowadzone do minimum. Bary i zakłady bukmacherskie dla wielu mężczyzn stały się miejscami, do których przychodzą regularnie, podczas gdy z drugiej strony życie duchowe sprowadza się do minimum, jeśli w ogóle istnieje. Najczęstszym wytłumaczeniem, jakie można usłyszeć jest to, że mężczyzna (ojciec), jest „wykończony pracą” i „musi trochę odpocząć”. Jakby kobieta (matka) przez cały dzień odpoczywała i nie potrzebowała odpoczynku. Nawet jako model zachowania w niektórych środowiskach podawane jest, że to „normalne”, że mężczyzna (ojciec) ma wolność wychodzenia, bycia poza rodziną, „odpoczywania z przyjaciółmi”, a miejsce kobiety (matki) jest w domu przy wychowywaniu dzieci. I tak na wywiadówki częściej chodzą matki, a pewna część ojców usprawiedliwia się, że ta część wychowania – szkoła, odrabianie zadań i nauka jest pracą matki, a nie ich ojców.
Współcześni ojcowie przechodzą przez swojego rodzaju kryzys, dlatego gdyż nikt ich (bardziej poważnie i systemowo) nie przygotował do roli rodzica. Wszyscy muszą zdać egzamin na prawo jazdy i chodzą do szkoły jazdy, by to prawo jazdy dostać. Oczywiście po to, by nauczyli się jeździć i by prowadząc samochód nie spowodowali jakichś szkód lub zagrozili czyjemuś życiu. Ale kto tak naprawdę zajmuje się przeszkoleniem i wychowaniem do ról rodzicielskich? Czy kierowanie rodziną nie jest nawet bardziej odpowiedzialne, a błędy, które można zrobić przy wychowaniu nie mogą mieć cięższych następstw, które dzieci ciężko i z wielkim trudem będą musiały naprawić w swoim życiu? Wiemy jak krótko trwają nauki dla narzeczonych, a wiemy też, że przyszli ojcowie i matki naprawdę jedyną pomoc w tej kwestii otrzymują od Kościoła. Państwo, które powinno w swojej polityce udowadniać, że rodzina jest fundamentem każdego społeczeństwa, w tym obszarze wychowania do rodzicielstwa praktycznie nie robi niczego konkretnego ani konstruktywnego, wręcz przeciwnie – dobrze są nam znane próby narzucenia ideologii płci i antyrodzinnych wartości przez tzw. „bezstresowe wychowanie”. Obok tego wszystkiego, sytuację utrudnia i oczywisty problem pogodzenia życia rodzinnego z pracą, gdzie pracodawca często nie idzie na rękę rodzinom. Oczywiście, wszystko to trudno znosić, jeśli człowiek próbuje sam nieść ciężar rodzicielstwa. Pismo Święte od pierwszych stron uczy nas, że ojcostwo nie tylko ma swoje źródło w Panu, ale i że bez Pana niemożliwym jest żyć i w pełni się realizować.
ŚWIĘTY JÓZEF JAKO PRZYKŁAD I WZÓR LUDZKIEGO OJCOSTWA
Związek ten widzimy od przykładu Abrahama i jego ojcostwa, przez Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela, który kiedy przestał liczyć się z Bogiem, oniemiał, a usta otworzyły mu się dopiero kiedy przyjął wolę Bożą. Nasze ojcostwo jest nieme bez zaufania i żywej relacji z Panem, bez przyjęcia i oparcia się o Jego wolę. Z takiego ojcostwa nic nie wynika. Nie dziwi wówczas, że ojcostwo wielu męczy, ponieważ ukryta jest przed nimi prawdziwa głębia, błogosławieństwo i piękno, jakie można odkryć tylko we współpracy z Panem.
Najlepszym przykładem i wzorem ludzkiego ojcostwa jest św. Józef, który pokazał wszystkim współczesnym ojcom jak się przeżywa ojcostwo, jak chroni się rodzinę. Całym szeregiem świętych ojców, których odkrywa przed nami Pismo Święte byli u swoich podstaw wierzący i dlatego zostali zapisani jako wielcy w historii zbawienia. Nie jest możliwe realizowanie się w małżeństwie i życie jego pełnią, pełnią ojcostwa, bez życia wiarą, bez modlitwy, regularnego przystępowania do sakramentów, bez czytania Pisma Świętego, bez uczestnictwa w życiu wspólnoty chrześcijańskiej. To tak jakbyś próbował wybudować dom bez materiałów budowlanych. Człowiek jest niezdolny do miłości, do trwałej miłości bez Bożej pomocy i interwencji.
I tak, przypatrując się świętemu Józefowi, dochodzimy do prawdziwego modelu ojca i ojcostwa. Ojca, jakiego powinniśmy naśladować i od którego możemy uczyć się przeżywania naszego ojcostwa, nawet jeśli szkoły dla ojców nie istnieją. Ojca, który jest obecny w rodzinie. Ojca, który do rodziny wnosi delikatność, wybaczanie, szacunek, wierność i bezinteresowne oddanie. Ojca, który swoim przykładem uczy dziecko odmawiania, właściwego sądzenia, panowania nad sobą. Ojca, który szanując prawo, wartościową pracą i troską o dobro ogólne w najlepszy sposób zaszczepia w dziecku miłość do ojczyzny. Ojca, który żyje intensywnym życiem wewnętrznym, człowieka ciszy.
OJCIEC W BIBLII
„Synu, gdy mądre twe serce, i własne me serce się cieszy; moje wnętrze także się weseli, gdy usta twe mówią, co słuszne.” (Prz 23, 15-16). Taki ojciec jako swoje największe życiowe osiągnięcie i dziedzictwo przeżywa z dojrzewania swoich dzieci na odpowiedzialnych, szanowanych i mądrych ludzi, którzy będą umieli „chodzić z Panem” i służyć Panu przez życie. A by stali się takimi, on powinien być i musi być obecny, zaangażowany, korygować, ukierunkowywać, pouczać, dodawać odwagi, pocieszać, wybaczać, kochać. Aby pewnego dnia jego dzieci miały zdrowe podstawy do założenia rodziny i życia w małżeństwie , to on powinien być pierwszym świadkiem żywej, całkowitej i wiernej miłości wobec swojej małżonki, ich matki. W chwilach, kiedy dzieci przeżywały swoją młodość, niepewności, lęki, niepewności – on swoją bliskością, delikatnością, byciem, sprawiedliwością, mądrością był kotwicą którą być może dopiero później, kiedy dorosną, będą mogły rozpoznać i jako taką uznać.
Dobry ojciec potrafi oczekiwać i potrafi wybaczać z całego serca. Oczywiście potrafi też stanowczo korygować: nie jest ojcem słabym, uległym, sentymentalnym. Ojciec potrafiący korygować, nie poniżając jest tym samym, który potrafi chronić, nie szczędząc siebie, powiedział niedawno ojciec Franciszek w czasie katechezy na audiencji ogólnej, podkreślając, że wiele razy nie można robić niczego innego niż tylko czekać; modlić się i czekać cierpliwie, z miłością i wielkodusznością, miłosierdziem, tłumacząc przypowieść o synu marnotrawnym lub dokładniej miłosiernym ojcu (por. Łk 15, 11-32). Tutaj możemy dołożyć fragment z Listu do Efezjan – „A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie! „ (por. Ef 6, 4), w którym jasno przestrzega ojców by surowością, niesprawiedliwością, stronniczością lub niemądrym stosowaniem władzy nie wywoływali u swoich dzieci gniewu. Słowo „przestroga” zawiera w sobie ideę „dać dziecku do myślenia”, względnie przypomnieć dziecku błędy (konstruktywnie) lub powinności (odpowiedzialność zgodnie z ich wiekiem i rozumowaniem).
Jeden z pierwszych tekstów, w których Pan w Starym Testamencie zwraca się do ojców może najmocniej odkrywa ważność właśnie ojców w wychowaniu ich dzieci: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu.” (Pwt, 6 ). W Księdze Przysłów 22, 6-11 znajdujemy: „Wdrażaj chłopca w prawidła jego drogi, a nie zejdzie z niej i w starości.” Tak więc sam Pan właśnie ojcom powierza tę rolę – by nauczały swoje dzieci o wierze, o Panu i to nie wtedy kiedy będą mieli czas, ale nieustannie, zawsze i we wszystkich życiowych sytuacjach. Właśnie taka wiara ojca jest najsilniejszym narzędziem ewangelizacji całej rodziny.
Na ile różni się to od ducha dzisiejszego świata, który wyklucza ojców z wychowania dzieci, oddala od rodzin różnymi sztuczkami? I jeśli teraz wrócimy do początku tego tekstu i stwierdzenia, że kryzys wartości dzisiejszego świata jest związany z kryzysem ojcostwa, może będzie bardziej jasne z jakiego powodu tak jest. Jeśli ojcowie nie uczestniczą w ewangelizacji swoich dzieci, lecz przeciwnie, utrudniają ich rozwój duchowy i dojrzewanie, czy możemy mieć w ogóle tak wysokie oczekiwania wobec nowych pokoleń? Czy jesteśmy, jak święty Józef ludźmi ciszy i głębokiego życia wewnętrznego? Czy potrafimy dla naszych rodzin i posłania jakie mamy, odciąć się od nieważnych, zewnętrznych spraw i poświęcić naszym rodzinom?
Gdyby ojcowie „odrobili” swoją pracę tak jak obmyślił to Pan, świat wyglądałby dzisiaj inaczej. Nasi młodzi mieliby zaszczepione w swoich sercach wartości chrześcijańskie, żywą wiarę. Małżeństwa byłyby inne. Całe nasze społeczeństwo byłoby inne. Świat poznałby zapewne szybciej również Pana jako miłosiernego Ojca, ponieważ słowo ojciec i znaczenie tego słowa, z którym spotykamy się w rodzinach jest przepełnione żywą obecnością Pana. Dlatego potrzeba nam zachęty, aby zacząć odkrywać całe piękno i głębię ojcostwa, prosząc św. Józefa, by pomóc nam na tej drodze.
JAK POMÓC OJCOM, ABY BYLI ŚWIĘTYMI OJCAMI
Ojcowie, w zderzeniu z licznymi wyzwaniami i trudnościami, własnymi ograniczeniami, błędami, wadami, niepowodzeniami, są zagrożeni utratą odwagi i ucieczką od swojego ojcostwa. Kościół powinien poświęcić szczególny czas właśnie ojcom. Ojcowie powinni być szczególną grupą docelową nowej ewangelizacji. Jeśli dla dziecka wyjątkową wartość ma odnalezienie miłosiernego Ojca w rodzinnym domu, kiedy wracają po jakichś swoich porażkach, błędach lub upadkach, wówczas jest wyjątkowo ważne, aby i sami ojcowie czuli tę miłosierną miłość Pana, który wybacza również ich upadki, błędy, błądzenia.
Specjalnie obmyślone rekolekcje dla ojców pomogłyby zapewne wielu ojcom w odkrywaniu piękna i głębi ojcostwa i zachęciły do pozytywnych zmian w ich życiu i rodzinach. W USA np. powstał ruch E5men, http://www.e5men.org, który zachęca mężów, aby w środy pościli za swoje żony. Nazwę „E5men” przybrali inspirując się Rozdziałem 5 Listu do Efezjan: „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5). I tutaj znów dochodzimy do porady, którą nieustannie powtarza Królowa Pokoju: „Módlcie się, módlcie, módlcie! Organizowanie różnych spotkań, szkoleń, świadectw na poziomie wspólnot parafialnych byłoby bardzo użyteczne, podobnie jak krzewienie i szerzenie pobożności świętego Józefa. Wierzę, że i Wam przekazałem pewne zachęty i pomysły. Niech we wszystkim pomaga wam wstawiennictwo św. Józefa i błogosławieństwo Królowej Pokoju!
Glasnik mira - Krešimir Miletić