19 lipca 2020 r. - Przypomnienie historii objawień c.d.

Pietro Zorza „Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie" c.d
 
Kim jest Ivanka?
 
Ivanka stała się ważna dla nas i dla świata od dnia św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca 1981 r. Była 1700, kiedy wraz ze swą przyjaciółką Mirjaną poszły za wioskę Bijakoviči na spacer. Zostawiły wiadomość swojej przyjaciółce Vicce, żeby dołączyła do nich jak tylko się obudzi. Trzy dni wcześniej Ivanka skończyła 15 lat: to były smutne urodziny! Jej mama, do której była podobna, umarła na astmę dwa miesiące wcześniej! Jej tata wyemigrował do Niemiec; mieszkała w Mostarze podczas roku szkolnego – mieście oddalonym około 35 km od Medziugorja. Po zakończeniu roku szkolnego wracała do starego rodzinnego domu, gdzie mieszkała ze swym młodszym bratem i siostrą.
Tego dnia niedaleko od domów Ivanka mówi bez wahania do swojej przyjaciółki: „Spójrz, Matka Boża!", podczas gdy Mirjana odpowiada, „Ależ nie! Myślisz, że Matka Boża mogłaby się nam objawić?!". Ivanka jest pewna. Nie ma żadnych wątpliwości, ponieważ Matka Boża objawiła się jej tak, jak się Ją widzi na wielu obrazach w kościołach. Normalnej wysokości, uśmiechnięta, mająca około 18–20 lat, w białym welonie, spod którego wyłaniały się ciemne włosy, w długiej szarej jaśniejącej sukni, żywa jak normalna osoba. Później grupa sześciu formuje się i ponownie widzą Matkę Bożą z Dzieciątkiem w ramionach.
Wieczorem cała wioska wrze. Następnego dnia o tej samej porze Ivanka idzie na to samo miejsce wraz z Mirjaną, Vicką, Marią, Ivanem i małym Jakovem (10 lat) – i ponownie jako pierwsza widzi Matkę Bożą. Natychmiast pyta, „Gdzie jest moja mama?" - martwiąc się o jej wieczne przeznaczenie. Matka Boża z uśmiechem zapewnia ją: „Jest wraz ze mną w Niebie!". Ivanka nalega pytając czy musi odmawiać jakieś modlitwy za swą matkę. Matka Boża upewnia ją, że jej mama niczego już nie potrzebuje.
Od tego dnia zaczyna się dla Ivanki i pozostałej piątki wielka przygoda z Matką Bożą.
 
Ivanka i koniec jej codziennych objawień
 
Ostatnie codzienne objawienie Ivanki, w maju 1985 r. Dnia 6. maja Matka Boża objawiła się Vicce, Jakovowi, Marii i Ivance przez dwie minuty. Potem kontynuowała swą rozmowę tylko z Ivanką przez kolejne sześć minut. Matka Boża ujawniła jej dziesiątą tajemnicę i zakończyła opowiadać jej przyszłość świata. Powiedziała również, że następnego dnia będzie czekać tylko na nią w domu jej ojca.
 
7. maja Ivanka miała objawienie w domu. Opowiedziała o tym ojcu Slavko: „Matka Boża powitała mnie słowami „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", a ja odpowiedziałam – teraz i na wieki – Pozostała ze mną przez godzinę. Nigdy nie widziałam Jej piękniejszej. Była taka delikatna i taka piękna... miała przepiękną suknię, która lśniła złotem i srebrem. Wraz z Nią były tam jeszcze dwa aniołki ubrane w takie same szaty jak Ona. Nie mogę znaleźć słów na opisanie całego tego piękna. To trzeba przeżyć.
Zapytała mnie, co bym chciała w tym momencie. Chciałam zobaczyć moją ziemską matkę, która zmarła dwa miesiące przed rozpoczęciem objawień w 1981 r. Uśmiechnęła się do mnie i ukazała się moja mama ubrana w szarą suknię. Uśmiechała się. Matka Boża powiedziała mi, żebym wstała. Moja mama objęła mnie, pocałowała i powiedziała, „Moja córeczko, jestem dumna z ciebie!" Ponownie mnie ucałowała i odeszła. Matka Boża kontynuowała: „Moja córko, to jest nasze ostatnie z codziennych spotkań. Nie smuć się, będę przychodzić do ciebie w każdą rocznicę objawień 25. czerwca. Nie myśl, że zrobiłaś coś złego i dlatego już więcej nie przychodzę. Całym sercem wypełniłaś już plan jaki mój Syn i Ja mieliśmy względem ciebie. Nikt na tym świecie nie otrzymał tylu łask jak ty i twoi widzący koledzy: powinnaś być szczęśliwa, Ja jestem twą Matką. Kocham cię z całego serca, Ivanko. Dziękuję ci, że odpowiedziałaś na moje i mojego Syna wezwanie, że byłaś taka cierpliwa i pozostałaś z Nami tak długo jak o to prosiliśmy. Moja córko, musisz powiedzieć swym przyjaciołom, że mój Syn i Ja będziemy z wami zawsze gdy będziecie Nas potrzebować". Ivanka poprosiła Matkę Bożą, żeby ją pocałowała i Matka Boża to uczyniła.
Ivanka widziała Matkę Bożą 25. czerwca 1986 r. i w następne lata tego samego dnia. 25. czerwca 1986 r. objawiła się jej przez 13 minut. Matka Boża powiedziała do niej: „Zachowaj sekrety głęboko. Musisz ofiarować swój smutek za nawrócenie świata". Ivanka zapytała, „Czy mogę Cię pocałować?" Później wyjaśniła: „Matka Boża schyliła Swą głowę i pocałowałam Ją. Nigdy nie widziałam Jej tak pięknej".
W czerwcu 1987 r. Ivanka opowiada: „Widziałam obraz Nieba i Czyśćca jedynie tak jak na fotografii. Widziałam moją matkę pięć razy".
25. czerwca 1986 r. miała pierwsze roczne spotkanie z Matką Bożą. Jako że zdecydowała się poślubić Rajko, Ivanka zapytała Matkę Bożą czy jest z tego zadowolona. Odpowiedź brzmiała: „W dniu twego ślubu dam ci Moje błogosławieństwo" – zwierzył się z tego Rajko, kiedy przebywał podczas świąt Wielkanocnych 1987 r. wraz z Ivanką w Szkocji na moje zaproszenie. Więc 28. grudnia 1986 r. pobrali się w kościele w Medziugorju. Ślubu udzielił im franciszkański zakonnik ojciec Petar, ksiądz wybrany do ujawnienia światu dziesięciu tajemnic na trzy dni przed wypełnieniem się każdej z nich.
21. czerwca 1987 r. Ivanka pojechała do Lourdes; trzy dni później widziała Matkę Najświętszą przez 14 minut.
 
Ślub Iwanki
 
Przybywszy do Medziugorja po Bożym Narodzeniu w 1986 r. wraz z ojcem Petarem i innymi księżmi koncelebrowałem ślubną Mszę św. Nikt nie znał daty ślubu, ale 28. w święto Świętej Rodziny, kościół był zapełniony przez tysiąc ludzi, w tym wielu Włochów; wszyscy sześcioro widzący byli obecni łącznie z Marjaną i Jeleną, które prowadzą wewnętrzne rozmowy z Matką Bożą. Ivanka była czasami poważna a czasami się śmiała. Kilka godzin wcześniej była w Čitluku u fryzjera; jej brat, który pojechał po nią samochodem ojca, wypadł z drogi na oblodzonym zakręcie: jemu nic się nie stało, ale samochód był całkowicie rozbity. 
Jej ojciec, którego spotkałem poprzedniego dnia i któremu wręczyłem weselny prezent dla Ivanki, był szczęśliwy i zarazem zdenerwowany czy wszystko z weselem się uda. Późnym wieczorem poszedłem pod duży namiot, gdzie miało odbyć się przyjęcie weselne. Jedyną dziewczyną, która była w pobliżu panny młodej była Mirjana.
 
Przygotowania do wyjazdu do Szkocji
 
Wyjazd Ivanki do Szkocji był błogosławieństwem dla misji włoskiej wspólnoty i dla naszych szkockich przyjaciół. Przed nami jedynie dwie wspólnoty miały przywilej goszczenia widzących. W lutym Jelena i Mirjana były gośćmi parafii w centralnych Włoszech i wtedy pojechały na spotkanie z papieżem, Janem Pawłem II. W marcu Vicka była gościem we wspólnocie byłych narkomanów, prowadzonej przez siostrę Elvirę w Piemoncie.
To był 17 sierpień 1986 r. Byłem w Medziugorju z moim siostrzeńcem, Pierlorenzo. Pierwszego widzącego, którego spotkałem tego dnia była właśnie Ivanka; nie od razu ją poznałem, ale uderzyły mnie obrzęki pod jej oczami tak, jakby płakała przez długi czas.
Była w letnim domu swego ojca. Obok niej był Jakov. Przed wyjściem poprosiłem ją, żeby pozowała mi do zdjęcia; swym wzrokiem powiedziała mi, że nie chce. Uszanowałem jej życzenie. Zapytałem czy mogę uścisnąć jej dłoń i powiedziałem do widzenia.
Powróciłem do Medziugorja w listopadzie ze względu na to „wezwanie", którego doświadcza tak wiele osób, które tam były. Przekonałem dr Donnachie i pojechaliśmy tam samochodem akurat na czas wieczornej Mszy św.
Następnego ranka spotkałem don Carlo i ojca Josipa. W czwartek razem z nimi byłem obecny podczas objawienia. To był pierwszy raz w moim życiu, gdy byłem obecny w czasie objawienia. Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem, ojciec Benedetti – salezjański ksiądz – opowiedział mi życie św. Dominika Savio i powiedział, że gdy się modlił, Don Bosko znalazł go w ekstazie. Wieczorem chciałem to sprawdzić. Gdy ekstaza zakończyła się poszedłem za Marią i Jakovem. Widziałem jak zakonnica podaje Marii kawałek papieru i długopis. Maria poszła do pokoju ale, zanim drzwi się zamknęły zdążyłem zobaczyć, że zaczęła ona zapisywać orędzie z tego czwartku, dane przez Matkę Najświętszą: „Pragnę, by każdy z was który był przy tym źródle miłości przyszedł do Raju ze szczególnym darem, który mógłby Mi ofiarować osobiście a jest nim świętość...".
Za mną stał ojciec Josip: „Daj mi swój adres w Szkocji!". Zakonnica dała mi kawałek papieru; poszliśmy do drugiego pokoju. Był tam Jakov, który nie zwracając na nas specjalnej uwagi, chodził dookoła stołu prawie skacząc z radości. Napisałem adres Ojcu Josipowi i powiedziałem mu: „Jeżeli przyjedziesz do Szkocji, musisz opowiedzieć wspólnocie włoskiej w Szkocji o Medziugorju!".
 
Uzgodniliśmy z don Carlo, że po zakończeniu Bożonarodzeniowych misji pojedziemy do Medziugorja. Wyjechałem już do Bolonii. Kilka minut później przybył don Carlo. 26. grudnia poszliśmy na kolację do ojca Josipa. Dzień później byliśmy już w Medziugorju. Po drodze dowiedzieliśmy się, że następnego dnia Ivanka o 11.00 bierze ślub. Spotkałem proboszcza i zapytałem czy moglibyśmy razem koncelebrować. Dnia 28. grudnia wraz z wieloma innymi księżmi koncelebrowaliśmy ceremonię ślubną Ivanki. Don Carlo wszystko filmował. Przywitałem Ivankę i Rajko powitaniem pokoju. Po raz pierwszy spotkałem Mirjanę. W połowie lutego z powrotem byłem w Medziugorju z pierwszymi Włochami ze Szkocji. Zaprzyjaźniłem się z wieloma chorwatami: Grgo, Jeleną, Mirjaną, Marią, Vicką i ojcem Jozo. Zabrałem grupę Amerykanów z kamerą do domu Ivanki i za pozwoleniem Rajko przeprowadziłem długi wywiad.
W święta Wielkanocne ponownie tam pojechałem samochodem z moimi kuzynami z Vigevano. Poszliśmy na kawę do baru prowadzonego przez Rajko. Zobaczyłem Ivankę. Miałem w rękach folder ze zdjęciami z jej wesela, które zrobił don Carlo. Pokazałem je jej; uśmiechnęła się. „Jeśli ci się podobają – powiedziałem – to możesz je zatrzymać!". Była szczęśliwa. „Widzę, że jesteś szczęśliwa – kontynuowałem – jeśli chcesz przyślę ci taśmę z nagraniem twojego wesela". Rozpromieniła się. Rajko zaprosił mnie do ich domu. Wyjaśniłem mu, że don Carlo filmował ich ślub. Po powrocie do Szkocji zaraz wysłałem im taśmę. W tym momencie pewna myśl przyszła mi do głowy: „Jeśli chcecie, to sprawię wam prezent ślubny: podróż do Szkocji!". Rajko: „Jeżeli Ivanka chce pojechać...". „Oboje musicie jechać!". I tak to się odbyło. 
Powiadomiłem don Carlo oraz ojca Josipa i powierzyłem im organizację wszystkiego. Cała czwórka będzie gościć w Szkocji.
25. maja ponownie byłem w Medziugorju, aby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Ivanka uśmiechnęła się do mnie i dała mi do zrozumienia, że jest w trzecim miesiącu ciąży. Martwiłem się. Miała spuchnięte stopy; wycieczka samochodem będzie bardzo trudna. „Wszystko będzie dobrze" – upewniła mnie.
Postanowiłem zapytać ją: „Czy masz jakieś szczególne życzenia dotyczące Szkocji?". Odpowiedź brzmiała „Lourdes". „I co ja teraz zrobię!" - pomyślałem. Ale natychmiast przyszło mi na myśl dwoje znajomych: Gerry McDonald z Mancunia, który był ze mną w Medziugorju w lutym i mógł rozwiązać problem wyprawy do Lourdes; i Moira z A.T. Mays, która mogła mi pomóc w drodze powrotnej samolotem z Londynu do Splitu. Powiadomiłem ich przez telefon a oni czuli się wyróżnieni mając taki zaszczyt. Więc 3. czerwca Ivanka wraz z mężem wyjechali do Szkocji w towarzystwie ojca Josipa, Tamary oraz don Carlo.